W sercu Wielkopolski, w mieście Gniezno, które na przestrzeni wieków było świadkiem wielu historycznych wydarzeń, dziś rozgrywa się historia, która przypomina nam, że pandemia koronawirusa nie jest jeszcze jedynie wspomnieniem. Choć dla wielu osób czasy surowych obostrzeń wydają się być już zamkniętym rozdziałem, rzeczywistość przypomina, że wirus wciąż krąży, a jego skutki wciąż są odczuwalne.
Szpital Pomnik Chrztu Polski, dumnie stojący na straży zdrowia mieszkańców regionu, znów musi stawić czoła trudnej sytuacji. W ciągu ostatnich dni liczba przypadków COVID-19 w Polsce zaczęła niepokojąco rosnąć. Według najnowszych danych z 23 sierpnia, odnotowano ponad tysiąc nowych zakażeń, w tym liczne przypadki ponownego zachorowania. Tragiczne wiadomości o trzech zgonach jeszcze bardziej podkreślają powagę sytuacji, informuje Goniec.
W odpowiedzi na rosnącą falę zakażeń, dyrekcja szpitala podjęła decyzję, która przywróciła obrazy znane z najtrudniejszych momentów pandemii. Maski ochronne wróciły na twarze lekarzy, pielęgniarek i odwiedzających. Dezynfekcja rąk, która stała się nawykiem w czasach pandemii, znów jest obowiązkowa. Wprowadzono także limity odwiedzających, mając na celu ograniczenie ryzyka dalszego rozprzestrzeniania się wirusa.
Decyzja ta, choć trudna, jest odpowiedzią na apel Głównego Inspektora Sanitarnego, Pawła Grzesiowskiego, który ostrzega przed nadchodzącym szczytem zachorowań. Jak zauważył, jesteśmy obecnie o miesiąc przed podobną falą zachorowań, jaką obserwowaliśmy rok temu we wrześniu. Wraz z powrotem uczniów i studentów do szkół i na uczelnie, wirus znajdzie nowe możliwości rozprzestrzeniania się. Dlatego GIS apeluje o zwiększoną ostrożność, zachowanie dystansu społecznego, noszenie maseczek oraz regularną dezynfekcję rąk i powierzchni.