Wszystko za sprawą księdza Daniela Wachowiaka, proboszcza parafii w Koziegłowach pod Poznaniem, który po raz kolejny zdecydował się ujawnić, ile pieniędzy wierni złożyli na tacę. Jego wpis w mediach społecznościowych wywołał lawinę komentarzy – od słów uznania po krytykę.
„Nie mam nic do ukrycia” – ksiądz ujawnia szczegóły
Ksiądz Wachowiak opublikował na platformie X (dawny Twitter) dokładne dane dotyczące niedzielnej składki parafialnej. Jak wynika z jego posta, do parafii wpłynęło 4660,91 zł, a dodatkowo 1690 zł przekazano na Fundację Jana Pawła II.
Duchowny nie ukrywa, że robi to z pełną świadomością – chce, by wierni wiedzieli, na co przeznaczane są ich pieniądze.
– Transparentność w Kościele to nie przywilej, tylko obowiązek – podkreśla w swoich wpisach.
– Rady duszpasterskie mają głos, parafianie mogą przyjść na otwarte spotkanie w sprawie inwestycji. W parafii jestem sam, wiernych jest około czterech tysięcy.
Jak tłumaczy, szczerość w finansach parafii ma budować zaufanie i dawać przykład innym duchownym.
Internet reaguje: jedni chwalą, inni pytają „po co o tym mówić?”
Pod wpisem duchownego pojawiły się setki komentarzy. Część internautów chwaliła go za otwartość i przejrzystość, inni twierdzili, że to nie miejsce na rozmowy o pieniądzach.
– Wreszcie ktoś ma odwagę mówić wprost, ile wpływa do parafii. Brawo za szczerość! – napisała jedna z internautek.
– Kościół i tak ma majątek, a księża nie powinni narzekać. Czemu wciąż prosicie o więcej? – pytał inny użytkownik.
Nie zabrakło też głosów bardziej wyważonych. Niektórzy wierni zauważyli, że prowadzenie parafii to nie tylko modlitwa, ale też zarządzanie, a każda złotówka ma swoje przeznaczenie – od opłat za prąd po utrzymanie świątyni.
„Makijaż za 4 tysiące, a na ślub w Kościele 250 zł”
Ksiądz Wachowiak znany jest z tego, że nie unika tematów, o których inni duchowni milczą. Kilka dni wcześniej odniósł się do kwestii ofiar składanych przez nowożeńców.
– Profesjonalny makijaż ślubny kosztuje kilka tysięcy złotych, a niektórzy potrafią dać 250 zł w biurze parafialnym. To nawet mniej niż napiwek na weselu – napisał.
Duchowny podkreśla, że nie chodzi mu o zysk, ale o świadomość kosztów utrzymania świątyni i pracy osób ją obsługujących – organisty, kościelnego czy sprzątających.
Kościół i pieniądze – temat, który wciąż dzieli
Temat finansów Kościoła od lat budzi w Polsce emocje. Dla jednych taca to symbol odpowiedzialności za wspólnotę, dla innych – dowód na brak przejrzystości.
Ksiądz Wachowiak próbuje przełamać ten schemat. Swoją aktywnością pokazuje, że jawność finansowa w Kościele nie tylko jest możliwa, ale potrzebna.
Nie wszyscy jednak podzielają jego poglądy. Krytycy twierdzą, że takie działania mogą prowadzić do „komercjalizacji wiary”. Sam duchowny odpowiada krótko:
– Kiedy pieniądze są tematem tabu, rodzą się podejrzenia. Lepiej mówić wprost.
Nowe podejście do parafii
Ksiądz Wachowiak, od lat aktywny w mediach społecznościowych, zyskuje coraz większą popularność wśród wiernych, którzy cenią jego szczerość, humor i zaangażowanie w życie wspólnoty.
Niektórzy nazywają go „najbardziej transparentnym księdzem w Polsce”. Inni uważają, że przekracza granice.
Jedno jest pewne — jego wpisy zmieniają sposób, w jaki Polacy patrzą na finanse Kościoła.