Gdy w 2012 roku cała Polska szukała małej Madzi z Sosnowca, nikt nie przypuszczał, że finał okaże się tak dramatyczny. Jej matka, Katarzyna W., została później skazana za zabójstwo i trafiła za kratki na 25 lat. Dziś, po ponad dekadzie w więzieniu, 35-latka myśli o przyszłości. W 2032 roku może stanąć przed sądem i poprosić o warunkowe zwolnienie.

Nowe życie za murami więzienia

Katarzyna W. od kilku lat przebywa w zakładzie karnym w Lublińcu. Tam, jak wynika z relacji funkcjonariuszy i współosadzonych, przeszła ogromną przemianę.


Z dawnej, pewnej siebie kobiety, która przez moment była na ustach całej Polski, pozostało niewiele.

Według źródeł, do których dotarł „Fakt”, skazana zmieniła nazwisko, podjęła pracę i unika rozgłosu. Nie szuka kontaktu z mediami ani nie wzbudza zainteresowania współwięźniów.


— Stała się cicha, skupiona na sobie. Wie, że nie może popełnić żadnego błędu, jeśli chce mieć szansę na wolność – zdradza osoba znająca realia zakładu.

Chce przekonać sąd, że się zmieniła

Aby uzyskać warunkowe zwolnienie, Katarzyna W. będzie musiała przekonać sąd penitencjarny, że uległa resocjalizacji.


To oznacza, że każdy dzień w więzieniu jest dla niej próbą. Liczy się nie tylko wzorowe zachowanie, ale też praca, stosunek do innych skazanych i postawa wobec popełnionej zbrodni.

Jak podkreślają rozmówcy mediów, kobieta nie sprawia problemów wychowawczych, unika konfliktów i regularnie uczestniczy w zajęciach.


– Zrozumiała, że nie ma sensu walczyć z rzeczywistością. Teraz stara się odbudować wizerunek i przygotować do życia poza murami – mówi jeden z funkcjonariuszy.

Od porwania do morderstwa – tragedia, która wstrząsnęła Polską

Historia Katarzyny W. to jedna z najbardziej szokujących spraw kryminalnych ostatnich dekad.
W styczniu 2012 roku kobieta zgłosiła porwanie swojej półrocznej córki. Przez kilka dni Polska żyła dramatycznymi relacjami z poszukiwań Madzi.


Dopiero później wyszło na jaw, że cała historia była kłamstwem.

Śledczy ustalili, że dziecko zostało uduszone, a jego ciało matka ukryła pod kamieniami w sosnowieckim parku.


Początkowo Katarzyna W. tłumaczyła, że był to wypadek, jednak zebrane dowody oraz zeznania współosadzonej z aresztu ujawniły, że działała z premedytacją.


W 2013 roku sąd skazał ją na 25 lat więzienia.

Dziś mówi się, że to „inna kobieta”

Czasy, gdy Katarzyna W. pojawiała się na okładkach gazet i w programach telewizyjnych, minęły bezpowrotnie.


Za kratami miała zrozumieć, że jedyną szansą na przyszłość jest zmiana. Niektórzy z personelu więziennego przyznają, że z biegiem lat jej zachowanie faktycznie się uspokoiło.

– Nie prowokuje, nie szuka rozgłosu, nie jest tą samą osobą, która w młodości lubiła manipulować otoczeniem. Dziś to ktoś wycofany i bardzo ostrożny w słowach – mówi jeden z rozmówców.

Wolność za dziewięć lat

Jeśli sąd uzna, że resocjalizacja przebiegła pomyślnie, Katarzyna W. będzie mogła ubiegać się o warunkowe zwolnienie w 2032 roku.


Wtedy będzie miała 42 lata i – przynajmniej w teorii – możliwość rozpoczęcia nowego życia poza murami więzienia.

Nie wiadomo jednak, czy społeczeństwo byłoby gotowe ją przyjąć.


Sprawa Madzi z Sosnowca do dziś budzi ogromne emocje, a wiele osób uważa, że żadna przemiana nie może zatrzeć śladu po tamtej tragedii.