Fani serialu "M jak miłość" nie przestają komentować najnowszego wątku, w którym Marcin Chodakowski, grany przez Mikołaja Roznerskiego, związał się z nową postacią – Kamą, wcieloną przez Michalinę Sosnę. W ostatnim czasie na instagramowym profilu serialu pojawiło się nagranie z udziałem obu aktorów, które wywołało lawinę emocji wśród widzów. Nie wszyscy są zachwyceni nowym obrotem wydarzeń, a wielu fanów wciąż tęskni za poprzednią partnerką Marcina, Izabelą (Adriana Kalska).
Mikołaj Roznerski od lat wciela się w postać Marcina Chodakowskiego, jednego z najbardziej lubianych bohaterów "M jak miłość". Jednak po rozstaniu jego bohatera z Izabelą, grana przez Adriannę Kalską, pojawiły się podziały wśród widzów. Nowy związek Marcina z Kamą nie przypadł wszystkim do gustu, co wyraźnie widać w licznych komentarzach w sieci, informuje Pomponik.
Na instagramowym profilu serialu ukazało się wideo, w którym Roznerski i Sosna wspólnie opowiadają o swoich postaciach. Reakcje fanów były mieszane – wielu z nich skrytykowało nową parę, wyrażając swoje niezadowolenie w komentarzach.
„Nie da się na nich patrzeć, najgorsi aktorzy w ‘M jak miłość’” – napisała jedna z internautek.
W odpowiedzi, Mikołaj Roznerski nie pozostawił tego komentarza bez reakcji, odpowiadając krótko i stanowczo: „To nie patrz”.
Krytyka nie była jedyną reakcją, jaką wywołało nagranie. Wśród licznych głosów znalazły się też bardziej wyważone komentarze. Jedna z fanek wprost przyznała, że nadal kibicuje dawnej parze – „Jakoś i tak jestem team Ada”. Na tę opinię aktorzy odpowiedzieli bardziej stonowanie. Michalina Sosna napisała krótko: „Rozumiem”, a Mikołaj Roznerski dodał: „Hm... każdy ma swój team. Ja mam team Michalina Sosna”.
Wątek Marcina i Kamy z pewnością wzbudza wiele emocji, a reakcje widzów pokazują, jak mocno przywiązali się do poprzednich związków bohaterów. Czy jednak nowa para zdoła zyskać sympatię większej części fanów „M jak miłość”? Jedno jest pewne – twórcy serialu wciąż potrafią wywoływać burzliwe dyskusje i zainteresowanie wokół swoich produkcji.