Każdego ranka spacerowałam po naszym pięknym ogrodzie i wspominałam nasze życie z Wiktorem. Mój mąż zmarł rok temu. To był dla mnie straszny cios.

Bardzo kochał ogród i dbał o niego z wielką miłością. W naszym ogrodzie było wiele różnych rodzajów drzew.

Wszystko w naszym domu zostało wykonane złotymi rękami mojego męża. Zrobił altankę, ogrodzenie i kuchnię.

Teraz mój syn i synowa pomagają mi w ogrodzie warzywnym. Piotr również przychodził codziennie i pomagał mi w pracach domowych zamiast ojca.

Pewnego dnia mój syn przyszedł do mnie i powiedział:

- Mamo, Kasia chce, żebyśmy zamienili się z wami mieszkaniami. Zasugerowała, żebyś przeniosła się do tego mieszkania, a my zamieszkamy w tym domu.

Kasia mówi, że tak będzie ci łatwiej. W dwupokojowym mieszkaniu jest za ciasno dla naszej czwórki, a tobie będzie tam łatwiej: nie będziesz musiała pracować w ogrodzie warzywnym ani sprzątać dużego domu. Ale nie zgodzisz się na przeprowadzkę, prawda?

- Oczywiście, że się nie zgodzę! I dobrze o tym wiesz! Świetnie się bawiłam z twoim ojcem w tym domu. Jeśli nie chcesz mi pomóc w przyszłym roku, po prostu zasadzę mniej rzeczy i tyle!

Ale nadal będę mieszkała we własnym domu! Tak, nie jest mi tu łatwo, ale przyzwyczaiłam się do tego domu i bardzo go kocham! A co będę robić w twoim mieszkaniu? Umrę tam z nudów!

Wiem, że mój syn wiedział, że się na to nie zgodzę, ale jego żona Kasia musiała prosić go o to od dawna.

Minęło kolejne sześć miesięcy, Piotr ponownie zwrócił się do mnie z tą samą propozycją. Chociaż, oczywiście, z góry znał moją odpowiedź. Tak jak poprzednim razem, odmówiłam.

- Dobrze się zastanów, mamo! - mój syn zaczął mnie przekonywać.

- Nie mam się nad czym zastanawiać! Ja już odpowiedziałam i to dawno temu! Od tamtej pory nic się nie zmieniło i dobrze o tym wiesz!

- Cóż, będziesz miała tam nowych przyjaciół, odpoczniesz od pracy!

- Wprowadź się do mnie, skoro tak ci ciasno w mieszkaniu! - Zaproponowałam to.

- Zdajesz sobie sprawę, że nie możemy mieszkać wszyscy razem. Dwóm gospodyniom bardzo trudno jest dogadać się w jednej kuchni. A dzieci są hałaśliwe! A ty jesteś przyzwyczajona do ciszy.

Męczą cię nawet w weekendy. Pamiętasz, jak mówiłaś mi, jak ciężko było ci mieszkać z ojcem i jego rodzicami, kiedy nie miałaś jeszcze własnego mieszkania.

- Oczywiście, że pamiętam! Jeśli nie chcesz ze mną mieszkać, to nie. Ale nie wprowadzę się do twojego mieszkania — odpowiedziałam.

Mój syn wie, że nigdy nie zmieniam swoich decyzji, więc nigdy więcej mnie o to nie pytał. Żyjemy tak, jak żyliśmy kiedyś.

Mój syn często mi pomaga. Moje wnuki przyjeżdżają do mnie na całe lato. Więc jest w porządku. Moja synowa też przychodzi pomagać.