W końcu dostałem pracę w firmie mojego przyjaciela. Jeździłem do klientów i pomagałem im w różnych pracach domowych. Stałem się "złotą rączką".
Oczywiście nie zarabiałem zbyt wiele.
Ostatnio, kiedy wracałem do domu, jadłem tylko makaron. A potem nie mogłem już tego znieść i poprosiłem moją żonę Kasię:
- Nie mamy, chociaż kiełbasek albo pierogów?
Moja teściowa wbiegła do kuchni i zaczęła na mnie krzyczeć:
- Ty obiboku! Grosze do domu przynosisz! Jaką kiełbasę chcesz?! Ciesz się, że ugotowałyśmy ci makaron! To wszystko, na co zasłużyłeś!
Moja żona Kasia jest w ciąży. Jest teraz w siódmym miesiącu ciąży. Kiedy pracowałem w firmie mojego przyjaciela, szukałem odpowiedniej pracy. Wysyłałem CV wszędzie i chodziłem na rozmowy kwalifikacyjne.
Po tym, jak straciłem pracę, przeprowadziliśmy się do teściowej. Nie mogliśmy już płacić za wynajmowane mieszkanie.
Potem teściowa zaczęła mnie cały czas poniżać. Dlatego wychodziłem z domu wcześnie rano i wracałem późno w nocy. Czekałem na dobrą pracę. Ale niestety nie było dla mnie dobrej pracy.
Moja teściowa była z tego powodu bardzo niezadowolona. I wtedy dowiedziałem się, że moja teściowa gotowała dobre jedzenie dla siebie i Kasi, a tylko ja byłem karmiony makaronem.
Kiedy się o tym dowiedziałem, po prostu położyłem klucze do mieszkania na stole, spakowałem swoje rzeczy i wyszedłem.
Wróciłem do mamy. Dosłownie tydzień później znalazłem pracę. A po kolejnym miesiącu wynająłem mieszkanie.
Nie chcę wracać do żony. Ale ostatnio teściowa zadzwoniła do mojej mamy. Zaczęła mnie besztać. Powiedziała, że powinienem wrócić do żony.
Nie zamierzam tego robić. Nie odbieram telefonów od żony i teściowej. I nie czytam ich wiadomości.
- Dlaczego nie wrócisz albo chociaż nie zabierzesz żony? Przecież niedługo będziesz miał dziecko! - mówi do mnie mama.
Ale ja nie potrafię wybaczyć żonie i teściowej. Okazuje się, że potrzebują mnie tylko wtedy, gdy dobrze zarabiam i mogę utrzymać rodzinę. A one nie chciały mnie wspierać w trudnej sytuacji. Nigdy im tego nie wybaczę!