Nasza najstarsza córka ma 8 lat, a najmłodsza 6 lat. Oboje z Romkiem pracujemy. Nasza starsza córka chodzi do szkoły, a młodsza do przedszkola. Ogólnie rzecz biorąc, mamy wszystko jak wszyscy.

Romek ma młodszego brata. Jest o trzy lata młodszy. Olek jest już żonaty. On i jego żona Wika mają dwójkę dzieci, tylko że to chłopcy. Ich najstarszy syn ma cztery lata, a najmłodszy trzy. Wika jeszcze nigdzie nie pracuje.

Mam teraz wiele trudności w pracy. Wielu kolegów zachorowało, więc muszę bardzo ciężko pracować.

W tym roku byłam bardzo zmęczona, więc z niecierpliwością czekałam na wakacje. Chciałam się wyspać, pospacerować z moimi dziewczynkami po parku. I zdecydowanie pojechać z nimi na kemping.

Mój mąż też miał mieć wakacje, ale dopiero tydzień później. Postanowiłam więc poświęcić cały tydzień na relaks.

Dziewczynki i ja zdecydowałyśmy się na długą drzemkę — ponieważ tak bardzo nam się podobało. Tak właśnie zrobiłyśmy.

A dwa dni po rozpoczęciu moich wakacji odwiedził nas Olek i jego żona Wika. I oczywiście ze swoimi dziećmi.

Usiedliśmy, żeby napić się herbaty. Olek zaczął mówić o tym, jak bardzo Wika była zmęczona chłopcami. Dlatego zdecydowali się wyjechać na wakacje.

- A ponieważ jesteś na wakacjach, Krysiu, postanowiliśmy zostawić nasze dzieci z tobą! - powiedział Olek.

Byłam po prostu oniemiała ze zdumienia i takiej bezczelności. Mój mąż natychmiast się na to zgodził. A ja byłam oburzona:

- Nie chcesz mnie zapytać? Twoja żona siedzi cały dzień w domu i jest zmęczona dziećmi! Ona potrzebuje odpoczynku! Ja pracuję i też mam dwójkę dzieci! Więc nie muszę odpoczywać! Zatrudnij nianię i jedź na wakacje, gdzie tylko chcesz! Ale na pewno nie będę siedzieć z twoimi dziećmi!

Mój mąż zdał sobie sprawę, że zgodził się pochopnie i powiedział:

- Tak, Krysia ma jednak rację. Jakoś o tym nie pomyślałem. Ona bardzo ciężko pracuje i jest bardzo zmęczona! Więc nie będzie siedzieć z dziećmi!

- Jakich ty masz krewnych, Olek! Wracajmy do domu i pakujmy się! Nigdy więcej ich nie odwiedzę! Niech odpoczywają! - powiedziała Wika. Potem odwróciła się do mnie i krzyknęła:

- To dlatego możesz być zmęczona w pracy? Cały dzień pijesz herbatę i rozmawiasz!

Oczywiście nie milczałam, więc wybuchła awantura. Wika zaczęła tłuc naczynia, a Olek ledwo ją uspokoił i zabrał z naszego mieszkania.

Potem rozmawiałam z mężem o tym, co się wydarzyło i oboje byliśmy zdania, że jego krewni nie dali nam wyboru...