Moi rodzice pomogli mi i mojemu mężowi kupić mieszkanie. To było sprawiedliwe. Moja babcia sporządziła testament dla Olka.

Pół roku później Olek ożenił się i zamieszkali w mieszkaniu babci. Mój brat i jego żona mieszkali w dużym pokoju, a babcia w małym. Chociaż moja mama zaproponowała jej, żeby się do niej przeprowadziła, babcia odmówiła.

Babcia ma teraz 86 lat. Oczywiście chodzi powoli, ale już teraz trudno jest jej samodzielnie się obsługiwać.

Trzeba ją karmić, podawać lekarstwa, pomagać w myciu. Olek robi to wszystko wieczorami, a nasza mama przez cały dzień.

Ale mama jest bardzo zmęczona, bo musi jechać na drugi koniec miasta. Irka nie chce nic robić. Od razu powiedziała:

"Nie będę się opiekować babcią! To twój problem! Nie mam nic wspólnego z tym mieszkaniem. Moje dzieci nie są nawet zameldowane w tym mieszkaniu."

Jeśli rozwiedziemy się z Olkiem, wrócę z dwójką dzieci do rodziców. Więc nie będę inwestować w to mieszkanie! Nie będę też opiekować się twoją babcią!"

Nikt nie prosił Ireny o pieniądze: jest na urlopie macierzyńskim. Ale mogłaby przynajmniej pozmywać naczynia i posprzątać mieszkanie.

A Irka narzeka, że jest bardzo zajęta i nie ma na nic czasu, a mama musi nawet zmywać naczynia, żeby mogła nakarmić babcię.

Oczywiście mama musi też posprzątać mieszkanie. Kiedyś mama siedziała cicho i robiła wszystko sama.

Ale teraz nie ma już na to siły. Irka ciągle rozmawia przez telefon, a dzieci są pozostawione same sobie.

Najstarsze dziecko, które ma już cztery lata, nawet nie mówi normalnie: ponieważ Irka w ogóle nie zajmuje się dziećmi.

Mama współczuje Olkowi: pracuje, a wieczorami opiekuje się babcią. Ostatnio mama dowiedziała się, że Irena ciągle pisze na swojej stronie w Internecie, jaką ma okropną teściową. Po tym mama nie wytrzymała...

- Zadzwoniłam do Iriny i nakrzyczałam na nią. A ona mi na to:

- Dlaczego nie napisałam prawdy?! Twoja mama zawsze nas odwiedza i nie jest ze mnie zadowolona! Więc co zrobiłam źle?!

- Co za bezczelną żonę ma mój brat!