Moja teściowa, Marta, i ja zawsze miałyśmy wspaniałe relacje. Bardzo dobrze się dogadywałyśmy, nawet gdy byliśmy z Radkiem małżeństwem, a nawet po rozwodzie.
Moja była teściowa i ja nadal się kontaktujemy i mamy się dobrze. Z Radkiem też mamy normalne relacje.
Po prostu zdaliśmy sobie sprawę, że przestaliśmy się kochać i rozwiedliśmy się po cichu. Radek zawsze płaci alimenty i bardzo często odwiedza naszego syna.
Stało się to trzy lata temu, kiedy nasz syn miał siedem lat, Radek ożenił się po raz drugi. Natychmiast ostrzegł swoją drugą żonę, że ma syna i będzie się z nim komunikował i pomagał mu. Krystyna zgodziła się na to. Potem urodziła dziecko.
Radek miał trzypokojowe mieszkanie, w którym mieszkaliśmy razem. Po rozwodzie pozostał w tym mieszkaniu. Mieszkał w tym samym mieszkaniu ze swoją drugą żoną.
Ale sześć miesięcy temu w sąsiednim mieszkaniu zmarła babcia i wprowadził się jej spadkobierca — wnuk. Więc ten wnuk zaczął organizować tam ciągłe picie i bójki.
Teraz w mieszkaniu jest bardzo głośno. W takich warunkach po prostu nie da się wychowywać małego dziecka. Mój były mąż postanowił więc sprzedać swoje trzypokojowe mieszkanie.
Nie liczyłam na nic: w końcu to było mieszkanie mojego męża. Gdy znalazł kupca, mieszkał z żoną u swojej mamy.
Nagle Radek zmienił zdanie. Postanowił kupić mieszkanie dla naszego syna, a resztę pieniędzy przeznaczyć na zaliczkę na kredyt hipoteczny.
Byłam bardzo zaskoczona decyzją Radka, ale nie zniechęciłam go. Mam jednopokojowe mieszkanie, które kupiłam przed ślubem. Po rozwodzie zamieszkałam w nim z synem.
Nasz syn mieszka w pokoju, a ja w kuchni. Oczywiście nie jest to zbyt wygodne. Dlatego byłam nawet szczęśliwa, gdy dowiedziałam się, że mój mąż chce kupić synowi mieszkanie. Nie odmówiłam.
Ale kiedy Krystyna się o tym dowiedziała, zrobiła straszną awanturę. Powiedziała, że nie chce spłacać kredytu hipotecznego przez wiele lat. Zażądała, by Radek kupił mieszkanie także dla ich wspólnego dziecka.
- Gdybym wiedziała, że będę musiała spłacać kredyt hipoteczny przez wiele lat, w ogóle nie miałabym dziecka! - powiedziała Radkowi, ale ten nie zmienił zdania.
Kupił naszemu synowi jednopokojowe mieszkanie, pozwolił mi je wynająć i zatrzymać pieniądze.
Teraz wynajmuję mieszkanie, ale nie wydaję pieniędzy, oszczędzam je na edukację syna. Krystyna ciągle wywołuje awantury Radkowi. Była teściowa narzeka na nową synową i mówi:
"Nie powinna się tak zachowywać! Dziecko musi być teraz karmione mieszanką. Z powodu jej ciągłych krzyków i nerwowości mleko się skończyło!"
Ostatnio Krystyna nawet zostawiła Radka i poszła do swoich rodziców, ale potem namówił ją do powrotu.
- Nie wiem, jak długo jeszcze Radek może tak żyć! Byłaś mądra: nie żądałaś niczego od nikogo. Radek zachował się jak prawdziwy mężczyzna. Zaopiekował się twoim synem. To znaczy, że zaopiekuje się drugim synem. Postara się, żeby on też miał mieszkanie. Szkoda, że Kryśka nie zdaje sobie z tego sprawy! - powiedziała mi moja była teściowa.
A ja szczerze współczuję byłemu mężowi. W końcu rozumiem, jak trudno mu żyć z taką histeryczką.
Jestem szczerze wdzięczna mojemu mężowi za pomoc w wychowaniu syna i za to, że kupił naszemu synowi mieszkanie.
Naprawdę mam nadzieję, że Kryśka wkrótce się uspokoi i wszystko będzie dobrze w nowej rodzinie mojego męża. W końcu Radek to bardzo dobry człowiek i szczerze życzę mu szczęścia!