Gdybyśmy z mężem nie interweniowali, moja teściowa musiałaby spędzić zimę w zimnej daczy.

Potem całkowicie przestaliśmy komunikować się z Andrzejem i Kariną. A oni uważają, że nie mieliśmy prawa ingerować w to, co się działo. Ale tak nie jest. Mój mąż i ja jesteśmy pewni, że młodszy syn Andrzej i jego żona zrobili bardzo brzydką rzecz.

Kiedy poślubiłam Romka, jego rodzina bardzo dobrze mnie przyjęła. Rodzice mojego męża byli bardzo uprzejmymi i łagodnymi ludźmi. Zawsze byli gotowi nam pomóc. Zaakceptowali mnie jak własną córkę.

Potem zmarł ojciec męża, a teściowa została sama. Nie może nikomu odmówić pomocy. Obcy ludzie to wykorzystują. Ale szczególnie wykorzystał to młodszy brat mojego męża, Andrzej.

Mój mąż jest bardzo miły tak jak jego mama. Ale nadal potrafi postawić na swoim. Ale moja teściowa tego nie potrafi.

Romek i ja bardzo baliśmy się, że może zostać oszukana. Chociaż jest rozsądną osobą, nadal bardzo się o nią martwiliśmy.

Ale na próżno obawialiśmy się, że kłopoty przyjdą od obcych. Kłopoty przyszły od jej własnego syna.

Wydaje mi się, że Andrzej został podstawiony, że nie jest ich dzieckiem. Dlaczego? Ponieważ charakter Andrzeja jest zupełnie inny niż mojej teściowej i jego zmarłego ojca.

Andrzej zawsze szuka zysku we wszystkim. Nigdy nie pomaga nikomu za darmo. Jego żona, Karina, jest dokładnie taka sama. Zawsze wtrąca się w sprawy innych, plotkuje i we wszystkim szuka własnych korzyści.

Karina i Andrzej nieustannie korzystali z nadmiernej dobroci teściowej. Zawsze staraliśmy się dawać teściowej ładne prezenty: coś ze sprzętem AGD.

Ale zawsze nasze prezenty w końcu trafiały do Andrzeja.

- O nic nie prosiłem mamy! Sama mi to wszystko dała! - usprawiedliwiał się.

Ale wiemy, jaką osobą była Antonina. Nie trzeba było jej o nic prosić. Jak tylko pochwaliliśmy jakąś rzecz, którą miała, była gotowa natychmiast nam ją dać. Teraz mój mąż i ja staliśmy się mądrzejsi: teraz dajemy teściowej tylko te rzeczy, których nie może dać swojemu młodszemu synowi.

Moja teściowa ma domek na wsi, taka altanka. Bardzo kocha to miejsce i mieszka tam od wczesnej wiosny do głębokiej jesieni. Ale domek jest domkiem letniskowym. To prawda, ma ogrzewanie. Ale kiedy zaczynają się mrozy, takie ogrzewanie oczywiście nie wystarczy.

Cały czas jeździmy do mojej teściowej. Przynosimy jej artykuły spożywcze, odwiedzamy ją, pomagamy jej.

Czasami odwiedzają ją Andrzej i Karina. Nie wiemy, po co przyjeżdżają. Nigdy się tam nie spotkaliśmy.

I tak nadeszła jesień. Noce stały się zimne i postanowiliśmy pojechać do domku i przenieść Antoninę do miasta, aby nie nosiła ciężkich toreb.

Zadzwoniliśmy do niej i uprzedziliśmy ją o tym, aby mogła spakować swoje rzeczy na czas. Powiedziała, że zdecydowała się zostać na zimę.

To była bardzo nieoczekiwana wiadomość dla mnie i mojego męża

- Będzie dobrze! Ludzie żyją tu także zimą. Jest prąd i woda! - Moja teściowa powiedziała.

- Ale ci ludzie mają ładne domy. Nie taki jak twój. W takich domach można mieszkać w zimne dni, ale w twoim domu będzie bardzo zimno! - Próbowałam wytłumaczyć teściowej.

- Ale Andrzej zaizolował mój dom! Więc nie masz się czym martwić!

- Teraz stało się jasne dla Romka i dla mnie, dlaczego Andrzej i Karina przychodzili do mamy cały czas w weekendy.

Pojechaliśmy, aby zobaczyć, jak Andrzej zaizolował dom letniskowy mamy i dowiedzieć się, dlaczego teściowa zdecydowała się zamieszkać tam na zimę.

Oczywiście nie było dobrej izolacji. Było jasne, że gdy tylko zaczną się mrozy, moja teściowa bardzo zmarznie. A toaleta była po prostu podłączona do domu, ale nie było tam ogrzewania.

Mój mąż i ja od razu zrozumieliśmy, że rozmowa z Antoniną nie ma sensu. Była pewna, że wszystko będzie dobrze, że będzie mogła przezimować w tym domu i że wszystko będzie z nią w porządku. Ale Romek i ja tak nie myśleliśmy.

Pojechaliśmy zobaczyć się z Andrzejem i Kariną. Okazało się, że na początku lata przeprowadzili się do mieszkania mojej teściowej.

- No i dlaczego mielibyśmy wydawać pieniądze na wynajem mieszkania, skoro mieszkanie mamy jest puste? - powiedział Andrzej.

Okazuje się, że razem z Kariną przez całe lato mówili Antoninie, że chcą zostać rodzicami, ale nie mogą sobie na to pozwolić, ponieważ mieszkają w wynajętym mieszkaniu. Bardzo podoba im się mieszkanie u teściowej.

Tutaj teściowa powiedziała, że powinni zostać w jej mieszkaniu, bo chce, żeby byli szczęśliwi, a ona będzie mieszkać w domku na wsi. Tym bardziej że Andrzejek obiecał jej ocieplić dom.

Kiedy dowiedzieliśmy się o tym z mężem, byliśmy naprawdę wściekli.

- Co Andrzej wymyślił! Zostawiając naszą starszą matkę w domku letniskowym, a sam zamieszka w jej ciepłym mieszkaniu! On i jego żona, mają tupet! - mój mąż nie wytrzymał.

Kiedy dotarliśmy do domu Andrzeja i Kariny, rozmowa była w gorącym tonie. Andrzej twierdził, że to matka zaproponowała mu zamieszkanie w jej mieszkaniu.

- Mama świetnie się bawi w domku!

Ale dobrze wiemy, jak miła jest Antonina. Łatwo dostać od niej to, czego się chce.

Karina stwierdziła:

- Zaizolowaliśmy domek! Wydaliśmy mnóstwo pieniędzy! Więc teraz może tam zimować bez żadnych problemów!

- Nie ma problemu? W takim razie będziecie tam zimować! Spakujcie swoje rzeczy i przenieś się do domku, jeśli tam jest tak miło! A mama będzie mieszkać w mieszkaniu! - powiedział Romek do brata i jego żony.

- Ale mama nie pracuje. A my pracujemy, a stamtąd będziemy mieli daleko do pracy! - powiedział Andrzej.

Po trzech dniach Andrzej i Karina wynajęli mieszkanie. Spakowali swoje rzeczy i wyjechali. Zażądali jednak od nas pieniędzy, które wydali na ocieplenie domku. Daliśmy im pieniądze, żeby się uspokoili.

Potem przenieśliśmy Antoninę do miasta. Była bardzo zdenerwowana.

- Mamo, wszystko w porządku! To Andrzej i jego Karina, mają pretensję! Dobrze wiem, że oddajesz emeryturę Andrzejowi.

- Cóż, to dla nich trudne! Są młodzi! Mieszkają w wynajętym mieszkaniu.

- Cóż, gdyby chcieli, już dawno kupiliby własne mieszkanie z kredytem hipotecznym! Ale oni nie chcą tego robić! Wolą jeździć na wakacje i niczego sobie nie odmawiać! Alina i ja spłacamy kredyt hipoteczny i wychowujemy dziecko! Chociaż nie zarabiamy więcej niż Karina i Andrzej. Oni po prostu chcą zamieszkać w raju na cudzych barkach! - Romek się wściekł.

Teściowa bardzo martwi się o Andrzeja. I wcale nie ma dla niej znaczenia, że nie zlitował się nad nią i zostawił ją, by mieszkała w zimnym domku.