Na przykład wczoraj wrócili do domu około ósmej, właśnie jedliśmy kolację. Weszli i przywitali się, zaproponowałam, że zjemy razem kolację, ale odmówili i zamknęli się w swoim pokoju.
Rano wstałam, a w koszu na śmieci było pudełko po pizzy, opakowania po czekoladzie, ogonki po truskawkach — zjedli to wszystko i nawet nie pomyśleli, żeby się z nami podzielić. Mieli ucztę, jak to mówią...
- Rano przygotowywałam dla nich śniadanie i wtedy ze swojego pokoju wyszła królowa. Zapytałam ją, jak leci, jak brzuchy po truskawkach, zjedli niemyte? A ona nawet nie przeprosiła i poszła prosto do łazienki.
W mieszkaniu Irki mieszkają dwie rodziny — jej, składająca się z męża i syna, oraz jej córki. Dagmara jest córką Ireny z pierwszego małżeństwa. Oprócz niej kobieta ma jeszcze syna i męża.
Początkowo Dagmara i jej mąż mieszkali w wynajętym mieszkaniu, ale potem kupili mieszkanie w domu w budowie i aby dzieci mogły zebrać pieniądze na remonty, ich rodzice postanowili pozwolić im zostać z nimi.
Dom miał zostać ukończony latem tego roku, ale zostało to przełożone na czas nieokreślony.
- Nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak dotrwamy razem do tego czasu. Na początku wszystko było w porządku, z córką i zięciem od razu uzgodniliśmy, że będziemy razem sprzątać, rachunki za media będziemy płacić w równych częściach, młodzi ludzie odmówili dawania pieniędzy na jedzenie, ponieważ nie jedzą w domu, piją tylko kawę rano i herbatę i ciastka wieczorem.
Ale stopniowo zaczęłam zauważać, że rano skądś pojawiają się śmieci. Zrozumiałam, że moja córka i zięć niczego sobie nie odmawiają: kupują gotowe jedzenie, owoce i słodycze.
Irena z mężem i synem żyją dość skromnie i nie mają się czym pochwalić: Irena jest emerytką, jej syn jest studentem, a mąż niedawno stracił pracę i nadal pracuje jako ochroniarz, jego pensja jest nieco wyższa niż emerytura żony. Rodzina żyje bardzo oszczędnie i nie pozwala sobie na nic ekstra.
Owoce jedzą tylko w sezonie, a w ich menu nie ma żadnych dodatków. To zrozumiałe, że chcą czegoś smacznego.
Matka jest oczywiście urażona, że jej córka nigdy nie poczęstuje jej ani jedną jagodą. Kobieta próbowała rozmawiać z córką o potrzebie dzielenia się, ale ona nie myśli o dzieleniu się z rodziną smacznymi rzeczami.
Irena gotuje nawet zupę i oferuje ją młodym ludziom, a oni nigdy nie pomyśleli o tym, by dać jej coś do jedzenia.
- To czysta chciwość... Jak możesz to robić... - burczy matka i sama jest zdziwiona, że wychowała córkę tak chciwą. - Jeśli coś przyniesiesz, zaoferuj to wszystkim. Nie weźmiemy więcej niż po jagodzie...
- Ty możesz nie wziąć, ale twój syn i twój mąż wezmą więcej niż jedną - odpowiada córka.
Zwłaszcza syn, który zjada wszystko, co nie jest przybite do podłogi. Przestaliśmy nawet wkładać własne jedzenie do twojej lodówki. Nawet tego nie zauważyłaś? Zaczęliśmy kupować wszystko osobno z powodu twojej zachłannej rodzinki.
Relacje Dagmary z ojczymem zawsze były trochę nieudane. Wydaje się, że ojczym nigdy nie obraził swojej pasierbicy, ale jednocześnie zawsze wyzywająco ją ignorował. Dziewczyna od samego początku była dla niego nikim.
Irena wyszła za mąż za Irka, gdy Dagmara miała nieco ponad siedem lat. Jednak mężczyzna nie pałał chęcią zbliżenia się do dziecka innego mężczyzny, ale jednocześnie jej własny ojciec potrzebował jej jeszcze mniej.
Córka ma prawo kupować, co chce za swoje ciężko zarobione pieniądze i nie ma obowiązku dzielić się nimi z ludźmi, którzy tak naprawdę są jej obcy.