W zeszłym miesiącu spotkałam siostrę, która pogratulowała mi wspaniałej synowej. Wyraziła też żal, że mój syn ma już problemy zdrowotne w tak młodym wieku. Spieszyłam się, więc nie zwróciłam większej uwagi na jej słowa.

Ale zaledwie tydzień później spotkałam kuzynkę, która powiedziała mi to samo. Wtedy zadałam jej odpowiednie pytanie i w końcu dowiedziałam się, o co chodzi.

Jej odpowiedzi sprawiły, że westchnęłam głośno i automatycznie przewróciłam oczami. Znowu Marta i jej długi język. Żona mojego jedynego syna znowu to zrobiła. Jak udaje jej się utrzymywać kontakt z tyloma osobami?

Dopiero co przyjechała z zagranicy! Dlaczego nie zostanie w domu, na litość boską? Nie widziała swoich dzieci od roku, spędź trochę czasu z nimi i mężem. Nie, ona musi plotkować z całym miastem, nie może bez tego żyć! W ten sposób plotkuje o naszej rodzinie.

Mój syn ożenił się z Martą jakieś 7 lat temu. Wynajęli mieszkanie, oboje pracowali i szybko urodził im się syn. Półtora roku później pojawiła się córka. Wspaniała młoda rodzina z dwójką dzieci.

Czy jako babcia mogłam chcieć czegoś więcej? Oczywiście bardzo nie podobało mi się to, że Tolek, mój syn, będąc ojcem całej rodziny, musiał pracować na zasadzie rotacji.

Rzadko bywał w domu, mało widywał się z dziećmi i żoną, ale przynosił trochę pieniędzy. Więc ich standard życia nie był wcale zły.

Niestety, ponad rok temu syn stracił pracę. Nie z powodu swoich błędów czy pomyłek. Po prostu właściciel firmy, w której pracował, postanowił wszystko sprzedać.

A miejsce starych pracowników zajęli nowi. W sumie zwykła historia. Ale to właśnie ona namacalnie uderzyła w rodzinny budżet syna i synowej.

Dlatego pomimo prób znalezienia pracy z przyzwoitym wynagrodzeniem nawet przez Jana, Marta postanowiła działać samodzielnie.

Mianowicie wyjechać za granicę, aby zarobić pieniądze. Jeden z jej licznych znajomych był już tam zaczepiony, więc nie było problemów ze znalezieniem miejsca pracy.

Jan poprosił ją, by się opamiętała i poczekała, aż znajdzie lepszą opcję. I nie sądzę, żeby od razu skończyły im się pieniądze. Nie można nazwać Marty oszczędną, ale nawet ona musi zdawać sobie sprawę, że ma dwójkę dzieci, więc zawsze należy oszczędzać na nagłe wypadki. Zwłaszcza że taki przypadek miał miejsce. Niemniej jednak słowa mojego syna nie zostały wysłuchane, a Marta wyjechała na rok.

Przez cały ten czas pomagałam zajmować się wnukami. Przychodziłam ich trochę niańczyć, oczywiście na miarę moich możliwości. Gotowałam, sprzątałam, jeśli miałam czas. Ale mój syn też nie leżał na kanapie, zawsze był czymś zajęty.

Prawdę mówiąc, uważam, że postawiłby swoje dzieci na nogi. Pomyśl o tym: znalazł nową pracę, nie ma złych nawyków, jego charakter jest w porządku. No, nie biega za dziećmi jak kwoka, ale taki właśnie jest ojciec. Uważam też, że każdy w rodzinie powinien mieć swoją rolę.

I wtedy przyjechała Marta. Pracowała już od roku. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiła, było zaproszenie dziesięciu osób, w tym mnie, do restauracji. Opowiedziała mi, jak pracowała na siłowni swojej przyjaciółki.

Pomagała innym dorosłym kobietom schudnąć i nabrać formy. Zresztą ona też tu ćwiczyła, więc chyba nie było to dla niej takie trudne. Świetnie, zarobiła trochę pieniędzy i zobaczyła inny kraj. Czy to coś złego? To dobrze.

Ale zamiast się ustatkować i spędzić miło czas z rodziną, wróciła do swoich starych nawyków. Rozsiewa plotki, że mój syn stał się słaby pod każdym względem, a ona nie ma innego wyjścia, jak tylko zostać głową rodziny. Teraz zarabia pieniądze, a Jan opiekuje się dziećmi jako niania.

Nasze miasto jest małe, więc kłamstwa odbijają się echem z każdego zakątka. Wiesz, jak rodzą się plotki. A biorąc pod uwagę, że moja synowa zna wiele osób, nie lubię tego rodzaju plotek.

A mój syn, myślę, że już wszystko wie. Ma własnych znajomych. Okazuje się, że nasza rodzina w oczach ludzi jest teraz śmieszna i krzywa. A wszystko dzięki Marcie i jej wymysłom.

Więc teraz sama chcę puścić plotkę o niej bardziej bolesną, żeby poznała to poczucie wstydu. Ale nic dobrego nie przychodzi mi do głowy. Głupie opowieści o innych nie są moją mocną stroną. Ale faktem jest, że mojej synowej należy się nauczka.