Nawet jeśli w tym celu musi popełnić naprawdę podły czyn i narazić na ryzyko lata przyjaźni. Po chwili pojawia się jedno pytanie: czy gra była warta świeczki?
Nie mogłam wiedzieć, że mój najlepsza przyjaciółka zniszczy moje małżeństwo! Wszystko zaczęło się nagle, nawet nie od razu zrozumiałam, jak to się zaczęło. Faktem jest, że w pewnym momencie zaczęły się ze mną dziać dziwne rzeczy. Nie raz na przykład do naszego domu przyjechał kurier z ogromnymi bukietami róż.
„Kochanie, dziękuję za idealny wieczór” – napisał jakiś tajemniczy nieznajomy.
Oczywiście mój mąż nie lubił takich sztuczek i musiałam szukać wymówek. Chociaż nie miałam pojęcia, skąd wzięły się te kwiaty!
Sytuacja zaostrzyła się jeszcze bardziej, gdy mąż znalazł w szafie męską bieliznę...
Ile było krzyków... Próbowałam znaleźć na to, chociaż jakieś logiczne wytłumaczenie. I w końcu przypomniałam sobie, że jeszcze tydzień temu odwiedził nas mój brat. Przyjechał w podróż służbową i musiał gdzieś przenocować na kilka nocy.
Mój mąż oczywiście mi nie uwierzył. Jeszcze tego samego dnia zadzwonił do brata, zrobił zdjęcie jego majtek i wysłał je MMS-em. Podobno po to, żeby potwierdzić, czy to była jego bielizna. Cyrk! Brat bez skrępowania przeprosił i powiedział, że rzecz naprawdę należy do niego.
I dosłownie 5 minut później napisał do mnie wiadomość:
„Siostro, uważaj na swoich kochanków. No cóż, jesteś już dorosła!"
Panie, co się dzieje?! Nie mam kochanków! To było tak, jakbym wpadła w jakiś koszmar, któremu nie było końca...
Z każdym dniem mój mąż był coraz bardziej zirytowany. Ogarnął go maniakalny pomysł – złapać mnie na gorącym uczynku. Któregoś dnia ktoś napisał do niego SMS-a z informacją, że mam romantyczną randkę w kawiarni. Natychmiast rzucił wszystko i pobiegł pod adres wskazany w SMS-ie.
A tam byłem ja i mój kolega, z którym właśnie zjedliśmy lunch. Mąż zrobił mi tam głośną scenę zazdrości. Nigdy nie byłam tak zawstydzona. Chciałam zapaść się pod ziemię, żeby stamtąd zniknąć. Aż strach sobie wyobrazić, co czuł mój kolega z pracy.
Nawet mnie nie słuchając, mój mąż odszedł, a kiedy wróciłam do domu, nie było tam ani jednej jego rzeczy. Wyprowadził się. W desperacji zadzwoniłam do mojej najlepszej przyjaciółki i zaprosiłam ją do siebie. Wiele się od niej nauczyłam. Okazało się, że widziała go więcej niż raz z obcą kobietą. Czyli okazuje się, że przez cały ten czas mnie zdradzał?!
Głos przyjaciółki brzmiał zbyt przekonująco. Nawet nie wiem, dlaczego w ogóle jej uwierzyłam. Ale coś mi mówiło, że muszę pilnie złożyć pozew o rozwód i uchronić się przed innymi postępowaniami. Wszystko odbyło się szybko i bez skandali. Swoją drogą, jest to bardzo zaskakujące. Do niedawna mój mąż był zły na wszystko, ale teraz stał się bardzo przychylny.
Wtedy zrozumiałam, o co chodzi. Kilka miesięcy po rozwodzie dowiedziałam się, że mój były mąż mieszka z moją najlepszą przyjaciółką. Zagadka została rozwiązana. To ona przysyłała kwiaty, wrzucała do domu cudzą bieliznę i wysyłała fałszywe wiadomości na telefon męża. Ten podły czyn tak mnie oburzył, że postanowiłam się spotkać z byłym mężem.
Przyszedł na spotkanie, ale moje słowa go nie przekonały. Były mąż nadal uważał mnie za zdrajcę, a swój czyn i nowy związek z moją przyjaciółką opisał po prostu:
„Pomogła mi, kiedy byłem w rozpaczy. Oto czym jest miłość.”
Mówią, że nie można budować swojego szczęścia na czyimś nieszczęściu. Nie wierzę, że będą szczęśliwi. Czas minie i on wszystko zrozumie. Ale będzie już za późno…