Kiedy się poznaliśmy, miałam 22 lata, Mikołaj - 25. Dosłownie nosił mnie na rękach, nasze uczucia były tak silne. W małżeństwie mieliśmy dwójkę dzieci: córkę Sabinę i syna Antosia. Już dawno opuściły gniazdo rodzicielskie i założyły własne rodziny. Od 10 lat znowu mieszkamy z mężem samotnie.
I wszystko było w porządku, aż w pewnym momencie zobaczyłam, że mój mąż pisze SMS-y do innej kobiety. Stało się to rok temu zupełnie przez przypadek. Zwykle nigdy nie patrzę na jego telefon, ponieważ ufam mu całkowicie. Ale pewnego dnia zostawił telefon komórkowy na kanapie i poszedł wziąć prysznic. Nagle ekran telefonu się zaświecił i pojawiło się powiadomienie o nieprzeczytanej wiadomości od jakiejś Angeli.
Mąż powiedział, że to jego koleżanka z klasy. Wcześniej blisko się komunikowali, ale życie rozproszyło ich po różnych krajach. I tak przyjechała do rodzinnego miasta i postanowiła napisać do mojego męża. Mikołaj zapewnił mnie, że to tylko przyjacielska korespondencja. Ale coś mi mówiło, że sprawa śmierdzi zdradą.
Przemilczałam ten temat, nie chciałam przeklinać i podejrzewać męża o coś takiego. Jednak rok później sytuacja się powtórzyła. Angela nie zniknęła z życia męża, jak obiecał. A potem postanowiłam porozmawiać z jego mamą. Zastanawiałam się, jak blisko byli w szkole.
Cały sekret staje się jasny
Okazało się, że w klasie mojego męża nie było żadnej wzmianki o Angeli. Mikołaj właśnie mnie okłamał. Ale dlaczego? Nie z powodu małych dzieci, mam już 60 lat! Przyjmę każdą prawdę, jeśli będzie szczera. Teraz po prostu nie wiem, co dalej robić.
Powinnam chyba odejść, ale na starość nie mogę wyjść z domu. Boję się iść do dzieci, a nie chcę ich w to wciągać. Mają swoje życie, swoje zmartwienia i problemy. Nie wyobrażam sobie, jak mogłabym zacząć życie od zera. W końcu nigdy nie miałam innego mężczyzny, z wyjątkiem Mikołaja. On jest dla mnie wszystkim!
A może na próżno wyciągam pochopne wnioski? Wystarczy, że będziesz szczera wobec męża. Ale ja się boję. To straszne, że powie, że faktycznie skłamał i przez wiele lat miał kobietę na boku. Nigdy bym nie pomyślała, że w tak dojrzałym wieku stanę przed takimi problemami...