Ja i mój syn nie utrzymujemy żadnego kontaktu. I nie uważam tego za tragedię. Trzeba ponieść odpowiedzialność za swoje czyny, prawda? Zwłaszcza dla osoby dorosłej. Nie oceniaj więc ściśle, ale raczej posłuchaj, jak to się dzieje w życiu. Może kiedyś Ci się to przyda.
Kiedy mój jedyny syn się ożenił, nadal pracowałem na produkcji. Nasze miasteczko jest małe, perspektyw jest tu niewiele, dlatego młoda rodzina zdecydowała się przeprowadzić do stolicy. Jest tam więcej możliwości i młodzi ludzie to uwielbiają. Jest gdzie się rozwijać i wychowywać dzieci. Cóż, pobłogosławiłem ich i wysłałem z lekką duszą.
Minęły 2 lata. Synowi udało się przylgnąć do mniej lub bardziej dobrego miejsca. Ale panna młoda została w domu. Długo nie mogła się odnaleźć, więc musiała zostać gospodynią domową. Byłem kiedyś w ich wynajętym mieszkaniu. Właściwie wszystko jest czyste i uporządkowane. Kolacja była pyszna, więc wiedziałem, że synowa umie też gotować. Co zrobić, żeby syn nie miał bogatych rodziców. Musimy przetrwać...
Jednak stopniowo sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli...
Obniżono pensję mojemu synowi, a właściciele ich mieszkania podnieśli czynsz. Jak tu się rozwijać i mieć dzieci? Myślałem i myślałem o tym pytaniu i zdecydowałem się przyjechać do mojego kuzyna w Kanadzie. Długo do mnie dzwonił, ale nigdy nie myślałem poważnie o przeprowadzce.
Przeszedłem na emeryturę, zebrałem się na odwagę i wyjechałem na 4 lata do pracy za granicą. Oczywiste jest, że te pieniądze nie wystarczą na mieszkanie, ale powinny wystarczyć na pierwszą lokatę. Może dopisze mi szczęście i coś mi zostanie.
Co miesiąc wysyłałem synowi dużą część pensji, zapisując wszystkie wydatki w zeszycie. Okazało się, że zebranie potrzebnej kwoty zajęło mi trzy i pół roku życia. Ale cel został osiągnięty.
Powitali mnie uroczyście. Syn dorósł, jego oczy stały się smutne. Synowa była nadal tak gościnna, jak ją zapamiętałem. Chodziliśmy po stolicy, oglądaliśmy zabytki. Następnie udaliśmy się do domu, aby odpocząć. Nakryli dobrze do stołu. Wszystko było bardzo dobre. Dopóki nie zacząłem opowiadać o okolicy, w której wybrali mieszkanie.
Chciałem im doradzić, żeby nie gonili za centrum, bo tam wszystko jest drogie. I odwrotnie, spójrz na odległe obszary. Będą się rozwijać, co oznacza, że powstanie tam nowoczesna infrastruktura. A cena z czasem będzie rosła. Tę radę dała mi moja siostra, więc chciałem, żeby dzieci z niej skorzystały.
Ale syn tylko nerwowo podrapał się po łokciu i powiedział, że rodzice Ali mają teraz problemy i postanowił pożyczyć im pieniądze, dopóki sytuacja się nie poprawi. W międzyczasie będą mieszkać w wynajętym mieszkaniu. Synowa milczała i patrzyła gdzieś w bok. Wtedy zrozumiałem, że choć nie znalazła pracy, to jednak była o wiele mądrzejsza od mojego syna.
Potem zacząłem dopytywać, na jakich warunkach udzielili im pożyczki, jakie gwarancje zwrotu pieniędzy. Ala zaczęła odpowiadać, że jej rodzice są uczciwymi ludźmi i wkrótce zwrócą pieniądze. Potem zrobiło mi się niedobrze, więc poprosiłem o wyjście na zewnątrz. Mój syn poszedł ze mną i zrobiliśmy kilka kółek wokół domu.
W tym momencie powiedziałem mu, jak bardzo jestem nim rozczarowany. Że zarobiłem dla nich te pieniądze resztkami zdrowia i teraz wszystko po prostu pozostanie na swoim miejscu. Było jasne, że moje słowa go zabolały, ale nie miał nic na ten temat do powiedzenia. Nie wróciłem do ich mieszkania. Wsiadłem do autobusu i odjechałem.
Po kilku miesiącach moi swaci nie oddawali pieniędzy, a moje, które zostawiłem dla siebie, już się skończyły. Rozmowa z siostrą uświadomiła mi ważną rzecz - po co ja się tak denerwuję tym wszystkim! Pojechałem, zarobiłem dla syna pieniądze na mieszkanie, więc zrobiłem wszystko, co mogłem, aby pomóc dziecku.
To nie mój problem, że pożyczył komuś te pieniądze! Siostra poradziła mi ponowny wyjazd za granicę do pracy, ale bez oddawania komukolwiek zarobionych środków. Pomyślałem, że w sumie to dobry pomysł - podszlifuję język, zarobię i będę cieszył się życiem. Mój dorosły syn ma po prostu leniwych teściów i cwaną żonę, a ja nie jestem za to odpowiedzialny.
Są młodzi i pełni energii. Rozwiążą to, jeśli będą chcieli. Ale moja cierpliwość skończyła się, gdy tylko zdałem sobie sprawę, że rodzice mojej żony dla mojego syna są znacznie ważniejsi ode mnie. Niech się teraz rozkręci sam w staraniach o mieszkanie. I będę żyć tak, jak uznam to za stosowne.