I często babcie są bardzo szczęśliwe, mogąc spędzić z wnukami tyle czasu razem. Ale co kryje się za beztroskimi wakacjami na wsi?
Nasza czytelniczka Natalia napotkała dość nietypowy problem. Jej teściowa była gotowa przyjąć jej dzieci. Jednak w zamian poprosiła o pieniądze na ich utrzymanie.
LATO NA WSI U BABCI
Moje dzieci zawsze z niecierpliwością czekają na lato, bo uwielbiają spędzać je na wsi u babci. Ten rok nie był wyjątkiem, i z mężem wysłaliśmy naszego syna i córkę na wieś. Właściwie chciałabym, aby spędzali więcej czasu z moją mamą. Tylko ona już wiosną powiedziała, że nie planuje się zajmować wnukami.
Twierdziła, że są już duzi i nie trzeba za nimi opiekować się tak jak dawniej. Mama nawet zarzuciła mi, że zawsze chcę zostawić dzieci komuś na głowie. Ale co mi pozostaje, jeśli z mężem pracujemy codziennie, a dzieci już nie chodzą do przedszkola?
Mąż dopiero co znalazł dobrą pracę i nie mógł wziąć urlopu. Całe lato pracowałam na dwa etaty, aby na początku września mieć dwa tygodnie wolnego i pomóc dzieciom przystosować się do rytmu szkolnego. Dziękuję teściowej, która nam nie odmówiła. W tym roku dzieci po raz pierwszy spędziły całe lato na wsi. Ale za to teściowa poprosiła o spore pieniądze.
„Na utrzymanie Jana i Alicji. Przecież nie nakarmię ich samym powietrzem, prawda?” – argumentowała teściowa swoje żądanie. Na oboje dzieci suma wyniosła nieco więcej niż połowa moich miesięcznych zarobków.
Ale nie rozumiem, po co było tyle pieniędzy. W końcu wszystko jedliśmy z naszego ogrodu. Nie sądzę, aby teściowa codziennie chodziła do wiejskiego sklepu i kupowała wnukom jakieś delikatesy.
W każdym razie, nie mieliśmy wyboru. Dałam teściowej całą kwotę z góry. A ona dobrze wie, jak niedawno oszczędzaliśmy na wszystkim. Nie rozumiem, dlaczego w rodzinie mogą być takie relacje. Ale nie miałam wyjścia.
Teraz jestem po prostu ciekawa, na co poszły te pieniądze. Dzieci przecież tyle nie zjadły! Mężowi też nie podoba się postępowanie jego matki, ale nie chce się z nią kłócić. Może po prostu czegoś nie rozumiem i takie zachowanie stało się normą?
Przyjaciółki żartują, że powinnam zapytać teściową, na co poszły te pieniądze. Co jedli, co pili, gdzie chodzili. Może niepotrzebnie jestem zła na teściową i jej żądanie było uzasadnione? Proszę o radę, co mam robić. Jutro właśnie jadę odebrać dzieci.