Ale miłość czyni cuda. Zakochałam się w tym mężczyźnie i przyjęłam go razem z jego przeszłością. Przecież każdy z nas miał coś w przeszłości. A dziecko nie jest winne temu, że rodzice się rozeszli. Wielu by pomyślało, że być może to ja go zabrałam od rodziny, ale nie. Damian był już rozwiedziony przez dwa miesiące.
Spotykaliśmy się przez kilka miesięcy, a potem zamieszkaliśmy u mnie. Od razu Damian powiedział mi, że nie zamierza usuwać swojej córki z życia, co doskonale rozumiałam. W końcu mój ojciec opuścił moją matkę, kiedy miałam 4 lata i zawsze marzyłam, by chociaż do mnie zadzwonił. Ale mój ojciec nie przejmował się mną, dlatego takie zachowanie i stosunek do swojego dziecka, jakie miał Damian, naprawdę mi imponowało.
Jak opowiadał mi Damian, przyczyną jego rozwodu była straszna natura jego żony. Jest samowystarczalny, niezależny i zawsze sprzeciwiał się temu, aby był kierowany przez kobietę. A jego żona, po narodzinach córki, starała się zmusić Damiana do słuchania jej i robienia wszystkiego tak, jak ona chciała. Gdy tego nie robił - ciągłe awantury, histerie. Z czasem zaczęło to strasznie denerwować i po kilku latach po prostu się rozwiedli.
Jego żona myślała, że zostanie sam, opamięta się i wróci do niej. Ale nie, Damian poznał mnie i wzięliśmy ślub. Oczywiście, to ją zaczęło irytować.
Damian często przyprowadzał córkę do naszego domu, ma 10 lat i ja nigdy nie protestowałam. Dlaczego by nie? Chciałam zaprzyjaźnić się z dziewczynką, ale z tego, co zrozumiałam, jej matka nastawiała ją przeciwko mnie.
Pewnego dnia zostałyśmy same i z nerwami zaczęła mi mówić, że to ja zabrałam jej tatę i że to ja jestem winna rozwodowi rodziców. Starałam się przekonać dziewczynkę inaczej, ale nawet nie chciała mnie słuchać. Pewnego dnia przyszła do nas na wizytę, upiekłam jej ulubione ciasto, na co odpowiedziała, że ciasto było okropne i w ogóle kiepsko gotuję. Kilka razy nawet przeklinała mnie, mając zaledwie 10 lat.
Opowiedziałam o tym Damianowi, a on mi odpowiedział, że to jego dziecko i jeśli chcę być z nim, muszę się z nią zaprzyjaźnić. Ale jak mam się zaprzyjaźnić z dzieckiem, któremu matka ciągle wpaja negatywne myśli?
O tym pisaliśmy jakiś czas temu: Nie każdy wie na czym polega symbolika kwiatów. Warto wiedzieć, co oznaczają otrzymane w prezencie bukiety. Co darczyńca miał na myśli
Niewielu z nas wie o tym, że kwiaty mają ukrytą symbolikę, a wiedząc, co który kwiat znaczy możemy w łatwy sposób odczytać intencję osoby, która podarowała nam bukiet, roślinę doniczkową czy pojedynczy cięty kwiat. Wiadomo, że czerwona róża to oznaka pełną namiętności miłość, a tulipan darowany najczęściej w Dniu Kobiet oznacza ciepłe uczucia i fascynację.
Warto poznać symbolikę kwiatów, aby wiedzieć, jakimi intencjami i uczuciami kieruje się osoba, która zdecydowała się nam podarować piękny bukiet czy kwiaty doniczkowe. To, co otrzymujemy od naszego partnera czy innych osób ma znaczenie. Warto, aby panowie również zgłębili tę wiedzę.
Symbolika kwiatów. Jakie intencje i uczucia stoją za poszczególnymi gatunkami roślin i kwiatów? Warto wiedzieć, zanim wybierzemy się do kwiaciarni
Tulipan jest zaliczany do kwiatów służących okazywaniu miłości. Oznacza fascynację i daje znać, że osoba, która go nam podarowała darzy nas ciepłymi uczuciami. Turcy, którzy stworzyli tę roślinę uważają, że oznacza ona raj na ziemi.
Czerwona róża nie kojarzy się nam z niczym innym jak z gorącą, pełną namiętności miłością. Tо świetny prezent na Walentynki czy Dzień Kobiet, ale powinien zawsze trafić do kobiety, którą darzymy najmocniejszym uczuciem
Czerwony goździk był przed laty niezwykle popularnym prezentem na Dzień Kobiet. Oznacza odwagę i zadowolenie, niosąc komunikat o wyjątkowości obdarowanej osoby.
Różowa róża jest komunikatem dla osoby obdarowanej, że darczyńca nie jest pewien naszych uczuć doń i chce się utwierdzić w przekonaniu, że jest ważny i kochany.
Słonecznik jako obraz słońca na ziemi ma dwie twarze – z jednej strony może oznaczać dumę. Pychę, a nawet arogancję, ale jednocześnie zachęca do zabawy i mówi o ciepłych uczuciach. To symbol radości i szczęścia.