Co podać gościom? Gdzie położyć spać? Jak znaleźć czas? Kiedy tydzień temu zadzwoniła ciocia z prośbą o schronienie na kilka dni, pomyślałam, że nie będzie problemów...

Szczerze mówiąc, nie byłam zbyt zadowolona z perspektywy goszczenia siostry mojej mamy w swoim mieszkaniu.

Mieszkamy z mężem w dwupokojowym mieszkaniu. Nie mamy dzieci, więc zawsze jest miejsce. Problemem była ciocia. Przyjechała ze wsi na wizytę lekarską i badania. Jednak od momentu przekroczenia progu zaczęła krytykować dosłownie wszystko. Najbardziej nie podobało jej się w mojej kuchni...

"Cóż, nie mogłaś przygotować czegoś specjalnie na moje przybycie? Znowu smażone ziemniaki? A może pomyślałaś o upieczeniu czerwonej ryby?"

W mojej głowie zapanowała cisza oburzenia, nie wiedziałam co odpowiedzieć. Naturalnie, mogłam jej powiedzieć, że po ciężkim dniu pracy miałam czas jedynie na ziemniaki z surówką.

Przecież to nie jest świąteczny stół ani specjalna okazja! Poza tym ciocia nic nie przywiozła ze swojego gospodarstwa ani ogrodu. Dlaczego powinnam to zrobić? Następnego dnia ciocia zaczęła wszystko od nowa:

"Och, mam nadzieję, że nie poczęstujesz mnie swoją wczorajszą zupą? Nadal jestem gościem w twoim domu!"

Przygotowywałam dla niej osobne dania, ale i tutaj ciocia była niezadowolona. W sałatce jest za mało koperku, makaron jest niedosolony, a kurczak za mało wypieprzony. Mogliśmy z mężem tylko patrzeć na siebie i odliczać godziny do wyjazdu ukochanej cioci Jadzi.

Po obiedzie ciocia poszła do łazienki. Nie wychodziła przez ponad godzinę. Kiedy wyszła, okazało się, że zużyła jedną trzecią mojego drogiego płynu do kąpieli, którego używam tylko na specjalne okazje. Godzinę później ciocia nagle powiedziała:

"Wiesz co? Postanowiłam zostać u was jeszcze dwa dni! Chciałabym rozejrzeć się po mieście, może pójdę na zakupy..."

W tym momencie nogi ugięły się pode mną. Ale dlaczego? Dlaczego są krewni, którzy uważają, że inni członkowie rodziny powinni być ich sługami? Nie rozumiem tego! Jakim cudem nie zdają sobie sprawy, że „goście” nie zawsze są wygodni?