Ministerstwo koniecznie postanowiło w sprawie obowiązku szczepień na COVID-19. Czy będzie ono obowiązkowe wszystkich mieszkańców Polski? Stało się wiadomo, że nowości wyszły na jaw.

Postanowiono sprawę w stosunku szczepień na COVID-19. Stało się wiadomo, że resort zdrowia nie będzie wymagał korzystać z szczepionki Polakom. Rząd niedawno spotkał się w stosunku zakupu szczepionki dla Polski.

pixabay.com

Ministerstwo wypowiedziało się na temat szczepień

Wiadomo, kto będzie korzystał ze szczepienia na koronawirus? Stało się wiadomo, że szczepionka miałaby trafiać do grup szczególnego ryzyka. To oznacza, że Polacy powyżej 65. lat i mających choroby współistniejące np. astmę. Ministerstwo zaplanowało również, by szczepionka trafiła do osób pracujących w służbie zdrowia, poglegającym też wielkiemu ryzyko przeciw wirusem. Niemal ważne, dla wymienionych grup społecznych szczepionka będzie refundowana.

- Realne jest, że pierwszy pacjent dostałby ją w styczniu. Styczeń jest realny, ponieważ pierwsze dostawy do krajów Unii mają pojawić się w grudniu. Wszystkie te umowy są umowami warunkowymi, pod warunkiem dokonania rejestracji przez Europejską Agencję Leków - stwierdził wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski.

Ministerstwo zaplanowało, by szczepionkę na koronawirus proponowali w przychodniach i gabinetach lekarskich. Dokładnie w tych miejscach, a nie moblinych punktach w pierwszej kolejności będą wykonywane szczepienia. Niemal ważne, że MZ nie zakłada, że szczepienia będzie można wykonać w aptekach, jak zaproponowali eksperci Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy i prezesa Polskiego Towarzystwa Wakcynologii.

pixabay.com

Ile szczepionek trafi do Polski?

Nad szczepionką na koronawirus działa firma Astra Zeneca, która stwierdziła, że do Państw Unii Europejskiej, z którymi ma podpisaną umowę, dostarczy całkiem 300 milionów dawek. Dawki podielą pośród państw w zależności wielkości populacji.

- Koncentrujemy się na zapewnieniu szczepionki grupom, które są najbardziej narażone. Ważymy ryzyko. Jeżeli ktoś jest młody, widzimy na dziś, że przypadków zgonów było niezmiernie mało. Musielibyśmy zaszczepić dużą liczbę osób, na przykład w wieku 18-40 lat, żeby uniknąć jednego zgonu - podał wiceminister.