Gienek Loska zmarł 9 września. W czwartek media w Polsce opublikowały ta smutną informacje, z którą nikt nie może się zmierzyć.

Gienek Loska w trakcie pobytu na Białorusi u swojej mamy doznał rozległego wylewu. Jego stan zdrowia z tego momentu był niesamowicie ważny dla jego fanów. Niestety, oprócz wsparcia, które nadchodziło wokół artysty, nie udało się uratować piosenkarza. Wiadomość o jego śmieci przeraziła Polaków. Dziś pojawiły się nowe informacje jego śmierci.

Gienek Loska nie mógł wrócić do Polski

Gienek ostatnie dwa lata przebywał na Białorusi. Jego stan zdrowia był bardzo poważny, co stało się powodem niemożliwości powrócenia artysty do Polski. Żona Loski zdradziła, że muzyk znajdował się w ciężkich warunkach, których nic nie mogło zmienić. Dzięki pomocy Polaków, którzy wysłali koszty na zbiórce, można było opłacić specjalistyczne łóżko i leki. Wydaje się, że wszyscy nadawali wsparcie mu za wszelką cenę. Niestety, tego było za mało.

Gienek Loska

Czy Gienek Loska miał szansę przeżyć?

Zwrócimy uwagę, że w trakcie pobytu u mamy Gienek Loska niespodziewanie źle się poczuł. Po wyjściu do ogrodu zakręciło mu się w głowie i upadł. Świadczyć o tym mogli sąsiedzi, którzy natychmiast mu pomogli. Niestety, dopiero po 11 godzinach artysta trafił pod opiekę medyczną. Właśnie wtedy dotarł do oddalonej o 200 kilometrów miejscowości Baranowicz. Dopiero tam lekarze potwierdzili, że doszło do wylewu.

- Ponieważ nie było wiadomo, co mu się stało, pomoc medyczna dotarła bardzo późno. Dopiero po 11 godzinach trafił 200 km dalej do Baranowicz, tam mu udzielono pomocy, stwierdzono rozległy wylew - przyznała jego żona dwa lata temu w rozmowie z "Super Expressem".

W jednym z białoruskich szpitali lekarze podawali Losce dożylnie glukozę, przez całe sześć godzin. Byli przekonani, że artysta znajduje się w śpiączce cukrzycowej. Portal jastrząbpost.pl zauważył, że możliwie brak szybkiej pomocy i błędna pierwsza diagnoza doprowadziły do tego, że Gienek Loska już nie wrócił do zdrowia.

Portal "Życie" pisał również: Czy na Śląsku nie zostanie już ani jedna kopalnia? Plany polskich władz mogą zdumiewać, o rozsądek apelują związkowcy