Ciało Dawidka było poszukiwane 10 długich dni przez całą Polskę. Tym razem śledztwo ws. śmierci chłopaka ostatecznie się skończyło. Konieczne postanowienie.
Tragedię w rodzinie Żukowskich wybuchnęła 10 lipca 2019 r. W tym dniu po południu Paweł Ż. († 32 l.) odebrał od dziadków z Grodziska Mazowieckiego 5-letniego synka. Miał z Dawidem spędzić dzień, a po tym odwieźć go do mamy. Około godziny 19 ojciec wysłał do mamy Dawidka wiadomość, że "już nigdy nie zobaczy syna". Tym razem kobieta nie mogła sobie wyobrazić, że stało się najgorsze. Myślała, że mąż zamieża wywołać u niej złość, tak jak zdarzało się to wcześniej. Teraz synek zbyt długo nie wracał do domu, pojechała do Grodziska Mazowieckiego, gdzie mieszkał Paweł Ż. Do mieszkania nie było dostępu - było zamknięte. Odtąd kobieta odczuła prawdziwą trwogę. Gdy nie mogła znaleść ani dziecka, ani męża, około godz. 22 zadzwoniła na telefon alarmowy 112, i w kolei sprawę zgłosiła osobiście na komendzie policji. Poszukiwać synka zaczęły około północy.
Mama Dawidka w tej chwili jeszcze nie wiedziała, że około godz. 21 Paweł Ż. popełnił samobójstwo, rzucając się pod pociąg relacji Skierniewice-Warszawa.
11 lipca poszukiwania Dawida Żukowskiego zaceły się potężnie. Rzecznik stołecznej policji Sylwester Marczak podał, że były największe w historii polskiej policji. W ciągu pierwszych dób chłopca poszukiwały setki policjantów, strażaków i żołnierzy. Uwikłali się nawet w zwykli ludzie. Całkowicie przeczesano więcej 4,5 tys. hektarów miejscowości. Informacja o tragedii stała się wiadoma po 10 dniach poszukiwań. 20 lipca ciało Dawida znaleziono w zaroślach pod wiaduktem przy węźle Pruszków na A2.
Sekcja zwłok podała, że Dawidek zginął od aż 11 ciosów zadanych mu ostrym narzędziem. Nie wykłuczono, że w momencie śmierci dziecko było poddane wpływem środków odurzających czy uspokajających. Na ciele chłopca nie znaleziono też żadnych obrażeń o charakterze obronnym. Do jego zabójstwa doszło najprawdopodobniej w aucie jego ojca, ale narzędzia zbrodni nie zostały znalezione do dnia dzisiejszego.
Koniec śledztwa ws. śmierci Dawidka Żukowskiego
Z Prokuraturze Okręgowej w Warszawie się dowiedzieliśmy, śledztwo ws. śmierci 5-letniego Dawidka Żukowskiego zostało zakończone.
Zostało ono umorzone w lipcu tego roku, a jako podstawę przyjęto art. 17 par. 1 pkt 5 kodeksu karnego, czyli mówiąc wprost - śmierć osoby podejrzewanej - powiedziała prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak informował portal "Życie PL": Twarz rewolucyjnego ruchu czy współpracownik SB? Lech Wałęsa ze względu Dariusza Piontkowskiego
Przypomnij sobie: Tysięcy dzieci mogli okazać się w poważnym niebezpieczeństwie. Co się stało 1. września w szkołach
Portal "Wiesz" pisał również: Konsumenci muszą mieć się na baczności, chorobotwórcze bakterie w znanym produkcie. GIS wyszedł z apelem, producent wycofuje partie