Ale zdarza się, że człowiek wydaje się żywy, a jednocześnie martwy. Znajoma rodzina zabrała swoją ukochaną staruszkę do domu opieki, w którym przetrzymywani są pacjenci z demencją.
Wcześniej konsultowali się z wierzącymi (nie wiem, może z księdzem), czy to nie grzech? Odpowiedź jest jednoznaczna: nie.
Wszystko zaczęło się jakieś dwa lata temu, kiedy babcia postanowiła smażyć naleśniki. Sama zrobiła ciasto, zapaliła gaz, podgrzała patelnię. Ale zamiast oleju roślinnego nalała detergentu do mycia naczyń. A kiedy wszyscy byli w pracy, skosztowałam naleśników. Nie będę mówiła o reakcji organizmu - możesz się domyślić.
To wydarzenie było pierwszym sygnałem: coś jest nie tak z głową. Zamiast płynu do mycia naczyń, mogła użyć znacznie gorszej substancji. Dalej standard: zaczęła chować pieniądze za listwą przypodłogową, pod dywanem, w poszewce na poduszkę. Miała obsesję na punkcie kradzieży, która zdarza się na całym świecie. Stąd postępująca mania prześladowcza. Przerażone spojrzenie, chęć ukrycia się... Następnym punktem jest picie leku bezkrytycznie. Jeśli tego nie zobaczysz pierwszy, natychmiast go połknie.
Ostatnim etapem triumfu choroby jest utrata osobowości. Babcia straciła swoje „ja”. Oznacza to, że duszy już nie ma. Została tylko jedna fizyczna powłoka. Widzisz, nie ma osoby, do której wszyscy są przyzwyczajeni. Jest twarz, głos, postać, przejawy fizyczne, ale nie ma osobowości. Utrzymanie w domu osoby, która straciła pamięć i zmysły, jest trudne, czasem wręcz niemożliwe. Musi być stale nadzorowana, w przeciwnym razie może wysadzić mieszkanie lub je zalać.
Rodzina przydzieliła więc staruszkę do pensjonatu. Zabrali mnie, zaaranżowali. To bardzo trudny, powiedziałabym, straszny moment w życiu. Jak to przeżyć? Opowiem ci o doświadczeniach tej rodziny. Poszli do świątyni i modlili się o ulgę w cierpieniu, o usunięcie tej sytuacji. Stara kobieta mieszkała w tej instytucji nie dłużej niż trzy miesiące: Bóg posprzątał.
Módlcie się nie o zesłanie śmierci, ale o to, jak złagodzić cierpienie duszy tej babci, która widzi wszystko z zewnątrz. I cierpi. Poprosili też o ułatwienie sobie życia. W końcu nic więcej nie pozostaje. Zabranie do pensjonatu jest bardziej humanitarne niż zatrzymanie chorego w domu. Pilnuj, karm łyżeczką, obserwuj, monitoruj jego toaletę (bo to może być wszystko), przenoś do wanny i trzymaj w wodzie. Czasami można również związać, jeśli chory jest agresywny. Odwracałam się od takich tematów. Zwłaszcza kiedy byłam młodsza. Ale teraz lata zbierają swoje żniwo, a wokół są już starsi ludzie i jeszcze starsi rodzice. A ten temat sprawia, że myślisz o sobie.
To też może cię zainteresować: Córka Kasi Kowalskiej czuje się znacznie lepiej po zdrowotnych perturbacjach. Jak teraz wygląda Ola
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Michał Wiśniewski przeżywa trudne chwile. Wciąż nie poradził sobie z tą ogromą stratą. O co chodzi
O tym się mówi: Odszedł Bronisław Cieślak. Ewa Florczak zdradziła, jaki był naprawdę znany aktor