Rodzice nie rozmawiają ze swoimi dziećmi na takie tematy. To też jest problem. I nawet o metodach zabezpieczenia nikt nic nie mówił.
Ja i mój drugi mąż wychowaliśmy naszego syna w niewłaściwy sposób, bardzo go rozpieszczaliśmy i staraliśmy się dać mu wszystko, co najlepsze. A potem, kiedy trochę podrósł, nasze dziecko bardzo zainteresowało się grami komputerowymi.
Ale w tym samym czasie przez pierwsze miesiące nadal był zaangażowany w naukę, odwiedzał różne środowiska, uprawiał sport. Ale potem w ogóle przestał się tym interesować.
Po ukończeniu szkoły wstąpił na niezbyt popularną uczelnię, ponieważ cały jego czas był zajęty grami komputerowymi. Oczywiście nie przykładał się do nauki.
Ojciec biologiczny mojego dziecka i ja rozwiedliśmy się dawno temu, a on płacił alimenty na moje dziecko, ale do osiemnastego roku życia. Kiedy mój syn skończył osiemnaście lat, jego biologiczny ojciec powiedział, że syn jest już dorosły i może zarabiać własne pieniądze.
Przez cały ten czas mój syn grał w gry komputerowe. I tak codziennie aż do nocy. Przyszedł więc czas na pierwszą sesję, do której moje dziecko naturalnie się nie przygotowało i ostatecznie nie zdało.
Pewnego dnia po prostu zdałam sobie sprawę, że nie chcę dłużej prowadzić takiego życia, mam tego dość. Zdaję sobie sprawę, że tylko ja ponoszę winę za jego wychowanie, ale tolerować takiego syna już nie mogłam.
Tej nocy obudziłam się, słysząc, jak mój syn przeklina podczas gry. Następnego dnia obudziłam się, poszłam do pokoju syna i powiedziałam mu, żeby się obudził i spakował swoje rzeczy.
Był mocno zaskoczony i nie rozumiał, dlaczego musi spakować swoje rzeczy. Wkrótce doszło do kłótni.
Potem poszłam do pracy. Wieczorem, kiedy wróciłam z pracy, poszłam do pokoju syna i zobaczyłam, że pakuje swoje rzeczy. Wziął komputer i ubrania.
Potem głośno walnął w drzwi pięścią i wyszedł z domu. Przez kilka godzin nie mogłam się z tym pogodzić, ale potem wzięłam się w garść i zdałam sobie sprawę, że postąpiłam słusznie.
To były pierwsze dni, kiedy mogłam spokojnie przespać noc od wielu lat, zamiast budzić się kilka razy w nocy, bo mój syn się denerwował na wyniki gry. Jestem pewna, że nie jest głupi i jakoś wybrnie z tej sytuacji.
Teraz radzę sobie świetnie, nadszedł czas, abym żyła pełnią życia. Mam dobry przykład normalnego mężczyzny.
W mojej pracy jest kolega, który wprawdzie mieszka z rodzicami, ale sam płaci za swoje utrzymanie, studiuje na uniwersytecie i pracuje na kilku etatach.
I ma piękną dziewczynę. Ma pewne cele w życiu i robi wszystko, aby je osiągnąć. Właśnie tak powinno być wychowane nasze dziecko...