Laureat Literackiej Nagrody Nobla, autor wielkich powieści i jeszcze większych idei, zmarł w wieku 88 lat. Jego odejście to chwila ciszy w globalnym dyskursie literackim, który przez dekady rozbrzmiewał jego głosem. Głosem wolności, odwagi i niezgody na kompromisy.
Zmarł otoczony rodziną. Informację o jego śmierci potwierdziła najbliższa rodzina i środowisko literackie. Przyczyna nie została podana, ale jedno jest pewne – odszedł człowiek, którego pióro miało siłę ostrza.
Vargas Llosa był twórcą o niezwykłej odwadze intelektualnej. Jego proza nie tylko zachwycała językiem, ale przede wszystkim stawiała trudne pytania – o władzę, sprawiedliwość, wolność i godność ludzką. Jego najsłynniejsze dzieła, takie jak „Miasto i psy”, „Rozmowa w katedrze”, „Ciotka Julia i skryba” czy „Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki” to nie tylko literackie arcydzieła, ale i głęboko polityczne manifesty.
W 2010 roku otrzymał Literacką Nagrodę Nobla, a Komitet Noblowski docenił go za „kartografię struktur władzy i obrazy oporu jednostki, buntu i porażki”. To zdanie idealnie opisuje jego twórczość – pełną niepokoju, ale i nadziei, że jednostka nie musi być bezsilna wobec systemu.
Urodzony w Arequipie, w Peru, Llosa dorastał w świecie pełnym nierówności, przemocy i politycznych napięć. Z czasem jego literatura zaczęła rezonować na całym świecie. W 1990 roku sam zdecydował się kandydować na prezydenta Peru, wierząc, że może coś zmienić nie tylko słowem, ale i czynem.
Choć przegrał, jego polityczne zaangażowanie nie osłabło. Pisał felietony, eseje, komentarze. Był nieustannie obecny w debacie publicznej, często krytykowany, ale nigdy obojętny.
Mario Vargas Llosa był jednym z ostatnich gigantów literatury latynoamerykańskiej – pokolenia, które w drugiej połowie XX wieku uczyniło prozę Ameryki Południowej zjawiskiem światowym. Obok Márqueza, Cortázara i Fuentesa, tworzył pejzaż, który zmienił literacką mapę globu.
Jego książki zostały przetłumaczone na dziesiątki języków i sprzedane w milionach egzemplarzy. Każda z nich była rozmową z czytelnikiem – niełatwą, często niewygodną, ale zawsze prawdziwą.
Mario Vargas Llosa nie żyje, ale jego literatura będzie żyła długo po nas. Zostawił po sobie dziedzictwo, które nie pozwala nam zapomnieć, jak ważne są słowa i jak wielką mają moc. Jego śmierć to strata nie tylko dla literatury, ale dla świata, który dziś bardziej niż kiedykolwiek potrzebuje głosów tak odważnych i szczerych.
Dla tych, którzy wierzą, że pióro jest potężniejsze od miecza – pozostaje czytać, wspominać i nie zapominać.