Popierany przez Prawo i Sprawiedliwość kandydat nie owija w bawełnę: jego przekaz to bezpośrednie rozliczenie rządu Donalda Tuska z niespełnionych obietnic wyborczych. W najnowszym spocie wyborczym Nawrocki odwołuje się do emocji, twardych danych i narastającego społecznego rozczarowania. „Musimy odrzucić tę Polskę, która jest silna wobec słabych” – mówi bez cienia wahania.

Spot otwierają słowa, które przed wyborami 2023 roku miały nieść nadzieję: „W polskich domach będzie lepiej”, „Ludzie w Polsce będą mieli więcej”, „Te 100 konkretów musimy zamienić w fakty”. Dziś, w ocenie sztabu Nawrockiego, te deklaracje brzmią jak echo złamanych obietnic.

— „Minął dokładnie rok od największego oszustwa wyborczego ostatnich lat” — słyszymy z offu, gdy na ekranie pojawiają się dane o pogarszającej się sytuacji ekonomicznej.

Według cytowanego sondażu IBRiS, aż 57,5 proc. Polaków przyznaje, że ich sytuacja materialna uległa pogorszeniu. Tylko 9,3 proc. dostrzega jakąkolwiek poprawę. Dla reszty – nie zmieniło się nic.

Nawrocki nie poprzestaje na hasłach. Mówi o rosnących kosztach życia, deficycie budżetowym i zadłużaniu przyszłych pokoleń. Uderza w politykę gospodarczą rządu, akcentując oderwanie elit od problemów przeciętnych obywateli.

— „Polacy mówią, że żyje się drogo, płacą za dużo za prąd, za artykuły spożywcze. Musimy odrzucić tę Polskę, która jest silna wobec słabych” — podkreśla kandydat.

Lektor spotu dodaje: — „Zasłużeni hejterzy siedzą w spółkach Skarbu Państwa” – wskazując na nepotyzm i brak realnych reform.

Przekaz Nawrockiego to nie tylko krytyka – to apel o mobilizację. Kandydat przedstawia się jako głos rozczarowanych, tych, którzy czują się pominięci i zdradzeni. Jego celem jest nie tylko prezydentura, ale – jak sam mówi – „odrzucenie kierunku, który prowadzi Polskę na skraj kryzysu”.

— „Wybory 18 maja będą referendum za odrzuceniem rządu Donalda Tuska. Niech żyje Polska. Dziękuję, że jesteście ze mną” — kończy z przekonaniem.

Nowa strategia kampanii Nawrockiego to mieszanka faktów i emocji – i wygląda na to, że celuje w serca i umysły tych, którzy mają już dość. Przywołując dane, wspomnienia z kampanii 2023 roku oraz wypowiedzi lidera, sztab buduje narrację o Polsce, która potrzebuje zmiany kierunku. Pytanie tylko, czy wystarczy to, by przekonać niezdecydowanych.