Jak przystało na wybitnego smakosza, Robert Makłowicz lubuje się nie tylko w kosztowaniu potraw, ale i... wykwintnego alkoholu. Okazuje się, że ma na temat tego trunku bardzo radykalne poglądy. Jedna z dziennikarek została ostro skrytykowana przez uwielbianego kucharza. O co chodzi?
Makłowicz to prawdziwy fan alkoholu
Jak niemal każdy Polak, Robert Makłowicz lubi od czasu do czasu spędzić czas przy lampce wina czy kieliszku wódki w towarzystwie dobrych znajomych. Miał ku temu okazję kilka dni temu, kiedy to wybrał się do knajpy Marka Kondrata w Krakowie, gdzie bawiąc się ze znajomymi w najlepsze, opróżnił całą lampkę wina.
Jakiś czas temu jedna z dziennikarek wyprowadziła pogodnego kucharza z równowagi. Poinformowała go, iż picie mocnych trunków kojarzy się obecnie ze słabością, a do mody weszło bycie abstynentem. Makłowicz w reakcji na te słowa nie pozostawił na dziennikarce suchej nitki.
"Najwyraźniej obracamy się w innych kręgach, bo ja takiej mody nie zauważyłem. Alkohol może być źródłem uzależnienia, ale myli pani picie alkoholu i pijaństwo. Przecież alkohol to jeden z symboli naszej kultury. Czy pani myśli, że Chrystus zamienił wodę w wino bezalkoholowe? Niektórym być może konsumpcja wódki kojarzy się z piciem w bramie, ale ma to tyle wspólnego z Festiwalem Wódki i Zakąski, co piwo sprzedawane kiedyś w ohydnych budkach, synonim marginesu społecznego, z dzisiejszą modą na browary rzemieślnicze, regionalne" - powiedział w jednym z wywiadów zdenerwowany Makłowicz.
Jak widać, Makłowicz nie jest gołosłowny i postanowił potwierdzić swoją tezę na temat tego, iż można pić alkohol z pełną kulturą.
Może cię zainteresować: Mąż Małgorzaty Kożuchowskiej spotykał się z inną znaną gwiazdą. Kto to taki? Fani nie mieli o tym pojęcia
Pisaliśmy również o: Donald Tusk planuje wielki powrót do polityki. Ten ruch może mocno zaboleć jego partyjnego przeciwnika