Filip Chajzer jest osobą wzbudzającą wiele kontrowersji i zazwyczaj tryska świetnym humorem. Niewiele osób pamięta jeszcze, że w jego życiu doszło do prawdziwej tragedii.
Wypadek go zmienił
16 lipca 2015 roku gdy dziennikarz przebywał na wyjeździe w Stanach Zjednoczonych, jego syn Maksymiliana przebywał pod opieka swojego dziadka od strony matki.
Podczas podróży samochodem mężczyzna stracił panowanie nad samochodem i uderzył w tira, który stał na poboczu. Niestety pomimo natychmiastowego udzielenia pomocy dziecko odniosło zbyt poważne obrażenia i zmarło.
Dziennikarz długo nie umiał dojść do siebie.
Szczery wywiad
Filip Chajzer nigdy nie chciał się zbytnio uzewnętrzniać na tak prywatny temat jakim jest śmierć pierwszego syna.
Ostatnio jednak przerwał milczenie i udzielił wywiadu opublikowanego w magazynie Viva! Jak przyznał dziennikarz, przez długi czas walczył z depresją i nadal odczuwa on ból po tej stracie.
„Może się wydawać, że traumatyczne przeżycie udało ci się przepracować, przerobić, dojść do siebie i wypłynąć na powierzchnię. A jednak masz to wszystko w tyle głowy. Zawsze! W każdej minucie życia, 24 godziny na dobę. Nie zapominasz ani na sekundę. Ja tak mam” – przyznał Filip Chajzer podczas rozmowy z Katarzyną Piątkowską.
Dziennikarz ma też żal do wielu osób, które nieustannie wypominają mu tę traumę. Uznaje to za ich sposób ukarania go za to co im się w nim nie podoba.
Zgadzacie się?
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Telewizja Polska została ukarana przez KRRiT za „Wiadomości”. Kara będzie bardzo wysoka. W jaki sposób TVP naruszyło przepisy
Jak informował portal „Życiepl.com”: Andrzej Duda wypowiedział się na kontrowersyjny temat szczepionek. Chyba nikt się nie spodziewał takich słów ze strony prezydenta
Z życia znanych ludzi informowaliśmy o: Monika Richardson przyłapana z nowym ukochanym w niezręcznej sytuacji? Dziennikarka na zakupach zaskoczyła wiele osób swoim nietypowym zachowaniem
Sprawdź także ten artykuł: Seniorzy użalają się na wysokość emerytur. Opłaty i koszty życia rosną, a świadczenia już nie wystarczają. Dlaczego się tak dzieje