Szymon Hołownia spotyka się ostatnimi czasy z dość mało pochlebnymi opiniami w przestrzeni publicznej. Jego płaczliwy popis wyborczy odbił się w Polsce szerokum echem i przez ten właśnie pryzmat jest aktualnie postrzegany na politycznym podwórku.
Deklaruje, że współraca z byłym premierem Donaldem Tuskiem jest możliwa, ale pod pewnym warunkiem
Szymon Hołownia będąc niedawno gościem programu "Express Biedrzyckiej" odpowiadał na pytania odnośnie jego planów politycznych i opinii na temat obecnej sytuacji w kraju. Gorącą bułeczką wśród poruszanych wówczas kwestii była ewentualność podjęcia współpracy z Donaldem Tuskiem, którego powrót do politycznej zagrody wzbudził spore kontrowersje.
Zapytany o to, czy nawiązałby współpracę z byłym premierem stwierdził, że pod pewnym warunkiem skłonny jest niewykluczać takiej możliwości - Nie wydaje mi się żebyśmy potrzebowali Mesjasza, jakiegoś taty, jakiegoś integratora, który przyjdzie i nas wszystkich spotka. Bo my wszyscy mamy swoje rozumy i swoich wyborców. Chciałbym, żeby Donald Tusk powiedział jasno czy wraca i jakie miejsce zajmuje. Wtedy natychmiast siadamy do stołu, tak jak z innymi, i jasno mówimy co możemy zrobić wspólnie.
Został także zapytany o to, co sądzi o opinii Borysa Budki na temat tajnego posiedzenia sejmu w sprawie cyberataków. Cytowany wówczas Budka swierdził, że jest to PR-owy spektakl mający za zadanie zamaskować rządową niekompetencję i odwrócić od niej uwagę Polaków.
Szymon Hołownia powiedział wówczas coś, co z pewnością zapadnie w pamięci miliona Polaków. Jak stwierdził, najlepszą metodą na sianie dezinformacji jest informacja. Dodał, że będąc obywatelami powinniśmy w mgnieniu oka poznać proceder cyberataków i im zapobiec.
Co o tym sądzicie?
O tym się mówi: Rafał Brzozowski może zapomnieć o porażce na Eurowizji. Teraz przeżywa wielki sukces