Na początku kwietnia śmierć uwielbianego wokalisty, Krzysztofa Krawczyka, wstrząsnęła wszystkimi. Setki fanów w kolejnych dniach po pogrzebie odwiedzały grób wielkiego gwiazdora, a jego bliscy i przyjacieli udzielali wzruszających wywiadów, w którym dzielili się swoimi wspomnieniami ze zmarłym.

W tym wszystkim zatarł się jednak prawdziwy dramat, który rozgrywał się tuż pod nosem bliskich Krawczyka...

Groźby i manipulacje. Przez co przeszedł syn gwiazdora?

Niewielu fanów muzyki Krawczyka miało pojęcie o tym, iż w jego rodzinie rozgrywała się prawdziwa tragedia. Muzyk miał jednego syna, Krzysztofa Juniora - owoc związku z byłą żoną, Haliną Żytkowiak. Jak się okazuje, nie został on uwzględniony w testamencie artysty. O zmaganiach 47-latka z losem nakręcono specjalny odcinek programu "Uwaga!". Co w nim ujawniono?

Jak się okazuje, pomimo sławy ojca Krzysztofowi Juniorowi przyszło żyć w straszliwych warunkach. Zaprosił on kamery do swojego mieszkania w kamienicy, które wcześniej dzielił ze swoimi dziadkami, a obecnie oprócz niego mieszkają tam jeszcze jego stryj wraz z rodziną.

Syn gwiazdora zajmuje w mieszkaniu jeden pokój - tak zagracony, że stara się on przebywać tam tylko wtedy, gdy to konieczne. Kiedy tylko może, młodszy Krawczyk wychodzi z domu - spaceruje, odwiedza znajomych. Robi wszystko, byleby odciąć się od obecnego w mieszkaniu stresu.

Życia nie ułatwia mu fakt, iż w nastoletnim wieku uległ on poważnemu wypadkowi - kiedy prowadzący samochód ojciec-gwiazdor zasnął za kierownicą i wjechał w drzewo, 14-letni Krzysztof Junior doznał stłuczenia pnia mózgu i wielu złamań. Poskutkowało to rozwinięciem się pourazowej padaczki, przez którą nie jest on w stanie nawet podjąć żadnej pracy.

Tym okrutniejszy wydaje się fakt pominięcia Krzysztofa Juniora w testamencie własnego ojca...

fot. Uwaga! TVN

"Wcześniej połowa majątku miała trafić do syna. To, co jest najbardziej szokujące w tej historii, to zderzenie takiej słodkiej bajki, której słuchaliśmy przez tyle lat, jak to piosenkarz wydobył się z życiowych kolein i w duchu pobożności kontynuuje życie i tworzy kolejne piosenki. Tylko że ta historia nie uwzględniała dramatu syna i nie wytrzymała konfrontacji z rzeczywistością" - opowiadał Tomasz Patora, autor reportażu na temat Krawczyka Juniora.

Jak się okazuje, zaledwie kilka dni przed emisją przełomowego reportażu "Uwagi!", z młodym Krawczykiem skontaktowała się... ostatnia żona gwiazdora, Ewa Krawczyk. 47-latek postanowił nagrać całą rozmowę. Nie była ona delikatna...

"To było ultimatum. Przyszła do niego do domu i to było straszne. Dysponuję zapisem tej rozmowy i tam są wszystkie techniki manipulacji. Jest płacz, straszenie sądami i tym, że nic nie dostanie z majątku i obietnica czegoś za milczenie. To może nie byłoby bardzo oburzające, te techniki negocjacyjne, ale to jest człowiek niepełnosprawny i to jest mało zabawne. Puentą tej rozmowy było wypowiedziane przez nią zdanie: „Albo będziesz się pie*dolił z panią mecenas, albo się ze mną dogadasz"" - zdradził Patora.

Jak skończą się zmagania syna gwiazdora z macochą? Czy uda mu się po latach dostać to, co należało mu się od samego początku?

Zobacz także: Trzecia edycja "Dance Dance Dance" dobiegła końca. Emocje sięgnęły zenitu. Kto okazał się zwycięzcą

Może cię zainteresować: Ida Nowakowska oficjalnie powróciła przed kamery. Zaprezentowała się olśniewająco. Jak wygląda gwiazda po porodzie

Pisaliśmy również o: Michał Szpak znika z "The Voice of Poland". Wiadomo już, kto może go zastąpić. Fani nie spodziewali się usłyszeć tego nazwiska