Autor hitów "Cała sala śpiewa z nami" i "Bo z dziewczynami" w latach 60. i 70. skradał serca wszystkich Polaków, a jego utwory do dziś chętnie przytaczane są przez starsze, jak i młodsze pokolenia. Dwa lata temu, po aż 62 latach aktywności na scenie, wokalista postanowił usunąć się w cień i zrobić przerwę od występów. Jak się jednak okazuje - zdecydowanie nie był to koniec jego kariery. Czy Połomski powróci do swojej publiczności?
Czy uwielbianemu piosenkarzowi brakuje środków do życia?
Wyznanie Połomskiego na temat tego, że zamierza on powrócić do regularnego pojawiania się na scenie, wprawiło jego fanów w zakłopotanie. Zaczęli oni zastanawiać się, czy to niska emerytura i brak środków do życia zmusiły 87-letniego wokalistę do powrotu do pracy. Jak się okazuje: nic bardziej mylnego!
Jak ku zaskoczeniu wszystkich wyznał sam Połomski - emerytura wypłacana mu co miesiąc z ZUS-u w pełni wystarcza na pokrycie wszystkich jego potrzeb. Jest to o tyle szokujące, że koledzy z jego branży ostatnio coraz częściej skarżą się na wręcz głodowe świadczenia. Inaczej jest w przypadku Połomskiego - artysta nigdy nie przejmował się pieniędzmi, a to co ma, w zupełności mu wystarcza.
"Są w naszym kraju osoby, które dostają na starość zaledwie kilkaset złotych. Serce się kraje. Ja mam szczęście, bo mam tyle, że... nie zgłaszam żalu" - zdradził "Wirtualnej Polsce".
Wokalista niejednokrotnie wspomina stare czasy, kiedy nawet nie wiedział ile zarabia jego menadżerka i inni ludzie pracujący pod nim. Jak sam przyznał - nigdy nie stresował się z powodu pieniędzy, gdyż po prostu nie były one tego warte. Z tego też powodu nigdy nie zaprzątał sobie głowy oszczędzaniem czy inwestycjami - nawet po powrocie z Ameryki, z budżetem wystarczającym na zakup pokaźnej willi pod Warszawą, zdecydował się on na zwykłe, trzypokojowe mieszkanie.
"Nie interesowało mnie budowanie sobie zamku. Mam trzypokojowe mieszkanie i to mi w zupełności wystarcza. Mam mieć większe, żeby przechodzić przez kolejne trzy pokoje? Bez sensu" - stwierdził piosenkarz.
Dlaczego więc tak bardzo zależy mu na tym, aby powrócić na scenę. Powód jest bardzo prosty: stęsknił się za kontaktem z fanami! Bo to właśnie to, a nie pieniądze, dawało mu zawsze w życiu największe szczęście i satysfakcję.
Oby mu się to udało!
Może cię zainteresować: Jakub Wesołowski wyczerpany rodzicielstwem. Aktor opublikował rozczulające zdjęcia. Leniwy wieczór z najważniejszymi kobietami
Pisaliśmy również o: Niepokojące informacje docierają z desek teatru. Między aktorami "Rancza" doszło do rękoczynów. "On na szczęście trafił mnie tylko raz"