Chce postawić na rodzinę – nie tylko w wymiarze symbolicznym, ale także finansowym. Jego sztandarowa obietnica: zerowy PIT dla rodziców wychowujących przynajmniej dwoje dzieci. To hasło, które może na nowo ukształtować system podatkowy w Polsce – i jednocześnie rozgrzać debatę o sprawiedliwości społecznej.
Zgodnie z propozycją, każdy z rodziców wychowujących minimum dwoje dzieci – małoletnich, uczących się do 25. roku życia lub niepełnosprawnych – będzie zwolniony z podatku dochodowego do kwoty 140 tys. zł rocznie. Według szacunków prezydenckiego zespołu, przeciętna czteroosobowa rodzina zaoszczędzi dzięki temu ponad 13,5 tys. zł rocznie.
Choć w zamyśle ulga ma wspierać rodzinność i odciążać domowe budżety, jej realny wpływ budzi kontrowersje. Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że aż 67% korzyści trafi do 10% najlepiej zarabiających rodzin. Najuboższe gospodarstwa – te, które nie osiągają progu opodatkowania – w praktyce nie skorzystają z programu wcale.
Hasło wypowiedziane przez posła Michała Moskala: „Dzieci to nie tylko fun, ale też biznes, który się opłaca”, dobrze oddaje filozofię reformy. Prezydent Nawrocki chce przełamać myślenie o rodzicielstwie jako wyłącznie obowiązku – i pokazać, że państwo może realnie wspierać rodziny.
W ramach programu przewidziano także rozszerzenie ulg dla przedsiębiorców – również tych, którzy rozliczają się liniowo lub ryczałtowo – oraz podniesienie drugiego progu podatkowego do 140 tys. zł. Łączny koszt tych działań: około 50 miliardów złotych rocznie.
Pomysł prezydenta elekta opiera się na założeniu, że system podatkowy można jeszcze uszczelnić. Jako główne źródło pokrycia kosztów wskazuje lukę VAT i nieszczelność CIT. Nawrocki deklaruje współpracę z ekspertami Krajowej Administracji Skarbowej i zapowiada specjalną ustawę: „Budżetowy pancerz”, która ma chronić państwowe pieniądze przed nadużyciami.
– „Mam ludzi, którzy wiedzą, gdzie szukać pieniędzy” – zapewnia prezydent elekt. Jednak ekonomiści są sceptyczni: luka VAT-owska została już istotnie ograniczona w 2024 roku, a dalsze doszczelnianie może nie dać oczekiwanych dziesiątek miliardów złotych.
Wprowadzenie tak dużej reformy w momencie, gdy planowany deficyt budżetowy przekracza 289 mld zł, jest ogromnym ryzykiem fiskalnym. Nawet jeśli część kosztów uda się pokryć z lepszej ściągalności podatków, wciąż mówimy o zmianach, które mogą pogłębić napięcia w finansach publicznych.
Eksperci ostrzegają również przed społecznymi konsekwencjami: ulga w obecnym kształcie może pogłębić nierówności i skupić pomoc tam, gdzie nie jest najbardziej potrzebna. Czy rząd zdecyduje się na korektę projektu? Tego jeszcze nie wiadomo.
Jedno jest pewne: prezydent Nawrocki chce od pierwszego dnia objęcia urzędu nadać ton swojej kadencji. Zapowiada aktywność legislacyjną, zwoływanie rady gabinetowej oraz bezpośredni dialog z rządem. Zerowy PIT dla rodzin ma być jego znakiem firmowym – ale zanim wejdzie w życie, będzie musiał przejść test rzeczywistości: politycznej, społecznej i ekonomicznej.