Karol Nawrocki został nowym prezydentem Polski, pokonując Rafała Trzaskowskiego przewagą niespełna 370 tysięcy głosów. Dzień po głosowaniu głos zabrał premier Donald Tusk. Jego wystąpienie było nie tylko komentarzem do wyników – było emocjonalnym i politycznym wezwaniem do dalszej walki.
W poniedziałek, punktualnie o 20:00, Donald Tusk pojawił się na ekranach tysięcy komputerów i smartfonów. W krótkim, ale intensywnym wystąpieniu premier podziękował Polakom za udział w głosowaniu i wysoką – sięgającą 71,63% – frekwencję. Był to jeden z najważniejszych akcentów tego wieczoru.
– „Nie ma już na co czekać. Ruszamy z robotą bez względu na okoliczności” – zadeklarował stanowczo, zapowiadając dalsze działania rządu mimo możliwych napięć z nowym prezydentem.
Premier mówił wprost o trudnej kohabitacji z Karolem Nawrockim, który startował z poparciem PiS. Zaznaczył, że choć sytuacja polityczna się zmienia, to kierunek obrany przez Koalicję 15 Października pozostaje niezmienny.
– „Będziemy rządzić i podejmować decyzje. Także przy próbującym blokować dobre zmiany prezydencie” – mówił. Zapowiedział też złożenie w Sejmie wniosku o wotum zaufania, które ma być „pierwszym testem jedności” dla jego formacji.
Hołd dla wyborców Trzaskowskiego: „Jedziemy dalej”
Najmocniejszym akcentem wystąpienia były słowa skierowane do tych, którzy poparli Rafała Trzaskowskiego. Premier Tusk wyraźnie zwrócił się do swoich wyborców, by nie traktowali tej porażki jako końca drogi.
„Wszystkim, którzy głosowali na Rafała Trzaskowskiego, mówię dziś: jedziemy dalej.
Wiem, co czujecie, ale pamiętajmy: umówiliśmy się na wielką rzecz, wymagającą siły, wytrwałości i być może więcej czasu, niż byśmy chcieli.
W demokracji walka nigdy się nie kończy.
Wierzę w Was, wierzę w Polskę.”
To przesłanie – emocjonalne, ale jednocześnie pełne mobilizacji – odbiło się szerokim echem w mediach społecznościowych. Wielu komentatorów porównywało te słowa do przemówień liderów opozycji w czasach największych politycznych zakrętów.
Donald Tusk nie pozostawił złudzeń – jego rząd zamierza dalej realizować swój program, od reformy armii, przez projekty gospodarcze, aż po rozliczenia po rządach PiS. – „Nie cofniemy się ani o krok” – zapowiedział.
Podkreślił także, że nowa sytuacja polityczna to wyzwanie, ale również okazja do udowodnienia, że demokracja nie kończy się w dniu wyborów. – „Zostaliśmy wybrani, by działać – i będziemy działać” – mówił.