Miał zaledwie 40 lat. Jego śmierć to ogromna strata nie tylko dla świata kulinariów, ale i dla tysięcy ludzi, którzy dzięki niemu inaczej spojrzeli na kuchnię, smak, a może nawet i życie.

Był kucharzem, dziennikarzem kulinarnym, prowadzącym programy telewizyjne. Ale przede wszystkim – człowiekiem o wielkiej wrażliwości i odwadze. Chorował ciężko. Diagnoza: nowotwór jelita cienkiego i dwunastnicy z przerzutami do kości, miednicy i kręgosłupa. Nie ukrywał swojego cierpienia. Dzielił się nim z innymi, pokazując, jak wygląda codzienność człowieka z wyrokiem. Pokazywał nie tylko smak życia, ale i jego gorycz.

Gdy w Polsce leczenie przestało działać, Tomasz szukał pomocy za granicą. Dzięki ogromnemu wsparciu społeczeństwa udało się zorganizować zbiórkę, która przekroczyła milion złotych. To był symbol – znak, że nie był sam. Leczył się w Izraelu, a w ostatnich tygodniach życia trafił do kliniki w Atenach. Tam zmarł, otoczony bliskimi, w ciszy, z dala od kamer.

Jakubiak był symbolem współczesnej kuchni polskiej – tej autentycznej, opartej na lokalnych produktach i historii przekazywanej przez smak. Dzięki niemu wielu Polaków sięgnęło po zapomniane receptury, odkryło magię prostych składników, zrozumiało, że jedzenie to nie tylko potrzeba, ale i emocje.

Nie bał się mówić o cierpieniu. Nie bał się pokazać słabości. A mimo to, w oczach wielu – był jednym z najsilniejszych ludzi, jakich znali. Jego słowa: „Ból przeszedł moje oczekiwania” – dziś wybrzmiewają jeszcze mocniej, bo pokazują nie tylko siłę organizmu, ale też granice, które człowiek potrafi przekraczać dla życia, dla bliskich, dla nadziei.

Rodzina poinformowała o jego śmierci w poruszającym wpisie:

„Z ogromnym bólem informujemy, że odszedł Tomek Jakubiak – ukochany Tata, Mąż, Kucharz i Człowiek, którego serce biło dla innych — w domu, przy stole, w codzienności. Jego odejście zostawiło pustkę, której nie da się opisać słowami.”

Pozostawił po sobie coś więcej niż przepisy. Zostawił ślad – na ekranie, na talerzach, w sercach. Nie da się go zastąpić. Ale można dalej nieść jego przesłanie: gotujmy z miłością, żyjmy z pasją, walczmy do końca.