Niedziela przyniosła kolejne tragiczne doniesienia z lotnictwa. Na międzynarodowym lotnisku Muan w Korei Południowej doszło do katastrofy samolotu Boeing 737-8AS lecącego z Bangkoku. Na pokładzie znajdowało się 181 osób. Wstępne dane wskazują na 179 ofiar śmiertelnych, choć bilans może jeszcze ulec zmianie.


Samolot wypadł z pasa startowego podczas lądowania, po czym uderzył w betonowe ogrodzenie i stanął w płomieniach. Początkowe ustalenia wskazywały na awarię podwozia, którą miało spowodować zderzenie maszyny ze stadem ptaków. Piloci, chcąc uniknąć większej tragedii, podjęli próbę lądowania na kadłubie, ale niestety manewr zakończył się katastrofą.


Służby ratunkowe szybko przystąpiły do akcji, skupiając się na ogonowej części samolotu, która ucierpiała najmniej. Dotychczas udało się uratować dwie osoby – pasażera i członka załogi. Publikowane w mediach zdjęcia ukazują skalę zniszczeń: zwęglone szczątki maszyny oraz ogień, który ogarnął cały wrak.


Na miejscu katastrofy odnaleziono czarne skrzynki, które mogą rzucić światło na dokładne przyczyny wypadku. Śledztwo prowadzą południowokoreańskie władze we współpracy z międzynarodowymi ekspertami. Rozważane są różne wersje wydarzeń, a liczba ofiar wciąż jest weryfikowana.


To już druga poważna katastrofa lotnicza w ciągu kilku dni. 25 grudnia w kazachskim Aktau rozbił się samolot Azerbaijan Airlines. Wstępnie przypisywano wypadek zderzeniu z ptakami, ale późniejsze analizy ujawniły, że maszyna mogła zostać zestrzelona przez rosyjską rakietę przeciwlotniczą. W tamtym wypadku życie straciło co najmniej 38 osób.


Dwie poważne katastrofy w tak krótkim czasie wywołały falę pytań o bezpieczeństwo lotów pasażerskich, szczególnie w rejonach potencjalnych konfliktów militarnych. W obu przypadkach pojawiają się spekulacje o zewnętrznych ingerencjach, co może budzić obawy o przyszłość lotnictwa cywilnego.


Eksperci apelują o pilne działania w celu zwiększenia bezpieczeństwa na trasach pasażerskich, zwłaszcza w regionach, gdzie loty mogą być narażone na wpływy zewnętrzne. Obecnie opinia publiczna z niepokojem oczekuje na oficjalne wyniki śledztw w obu sprawach.