W minioną niedzielę widzowie Polsatu mieli okazję obejrzeć Świętokrzyską Galę Kabaretową, która jak co roku dostarczyła wielu emocji, a także sporej dawki humoru, często nawiązującego do bieżących wydarzeń politycznych. Występy kabaretów, takich jak Kabaret Moralnego Niepokoju i Kabaret Skeczów Męczących, były pełne ciętych ripost i żartów, które nie oszczędziły nikogo, od prezydenta Andrzeja Dudy po kontrowersyjnych polityków jak Grzegorz Braun i Przemysław Babiarz.


Kilka miesięcy temu w mediach głośno było o decyzji Polsatu o zdjęciu z anteny programu „Kabaret na żywo. Młodzi i moralni”. Decyzja ta miała być podyktowana obawami stacji przed politycznymi żartami, które mogłyby pojawić się w programie w okresie przedwyborczym. Konflikt między kabareciarzami a władzami stacji był tematem licznych spekulacji, jednak wydaje się, że sytuacja została opanowana. Teraz kabarety powracają na antenę Polsatu, a ich jesienne występy mają być jednym z hitów sezonu.


Podczas Świętokrzyskiej Gali Kabaretowej, która odbyła się w minioną niedzielę, nie zabrakło politycznych aluzji. Kabaret Skeczów Męczących, znany z odważnych i trafnych komentarzy, nie zawiódł widzów. W jednym ze skeczy skupiono się na postaciach takich jak Andrzej Duda, Grzegorz Braun i Przemysław Babiarz.


Występ rozpoczął się od nawiązania do Andrzeja Dudy i jego stroju na Euro, co zostało skonfrontowane z niedawnym skandalem medialnym wokół Przemysława Babiarza. Żarty o pomyleniu Lennona z Leninem były szczególnie trafne, biorąc pod uwagę niedawne komentarze Babiarza, które wywołały burzę w mediach.


„Przegapiłeś to, że Andrzej Duda ubrał się na Euro, jak tego Babiarza zawiesili. Wybrał się na olimpiadę i powiedział, że Lennon to jest komunista, a Przemkowi się po prostu Lennon pomylił z Leninem. To wszystko” – żartowali kabareciarze, wywołując salwy śmiechu wśród widzów.


Nie zabrakło też aluzji do Grzegorza Brauna, określanego przez kabareciarzy jako „mały strażak”, oraz do Donalda Tuska. W żartach przewijały się także odniesienia do Michała Probierza, co sprawiło, że skecz był pełen odniesień do aktualnej sytuacji politycznej.


„Prezydenta sobie zaprosiłem. A co, nie przyjedzie? A co ma teraz do roboty? On teraz Tuskowi to już nic nie podpisuje” – drwili kabareciarze, podkreślając polityczne zawirowania na polskiej scenie.


Na zakończenie występu pojawiły się żarty z zagranicy, w tym nawiązanie do zamachu na Donalda Trumpa, który zakończył się odstrzeleniem... Bidena. Ten żart, choć absurdalny, doskonale oddawał atmosferę panującą w skeczu – pełną ironii i dystansu do politycznej rzeczywistości.