Maria zawsze była oddaną matką, która poświęciła wszystko dla swoich dzieci, Agnieszki i Adama. Wychowywała ich samotnie po śmierci męża, dbając o to, by mieli wszystko, czego potrzebowali. Z wiekiem Maria zaczęła coraz bardziej polegać na swoich dzieciach, szczególnie na Agnieszce, która mieszkała najbliżej. Jednak z czasem relacja między matką a córką zaczęła się zmieniać.


Agnieszka, która zawsze była ambitna i zdeterminowana, miała swoje plany na przyszłość. Widząc, że opieka nad matką staje się coraz bardziej wymagająca, zaczęła postrzegać Marię jako przeszkodę w realizacji swoich marzeń. Chciała sprzedać mieszkanie, w którym mieszkała Maria, i wykorzystać pieniądze na własne cele. Przez długi czas udawała troskliwą córkę, ale jej prawdziwe intencje były dalekie od miłości i opieki.


W końcu Agnieszka przekonała Marię, że najlepszym rozwiązaniem będzie przeniesienie się do domu opieki. Powiedziała, że to miejsce, gdzie Maria będzie miała odpowiednią opiekę i że tak będzie dla wszystkich lepiej. Maria, z ciężkim sercem, zgodziła się, ufając córce, choć w głębi duszy czuła, że coś jest nie tak.


Kiedy Maria przeniosła się do domu opieki, Agnieszka szybko sprzedała mieszkanie i zaczęła realizować swoje plany. Nie odwiedzała matki zbyt często, zadowolona z tego, że pozbyła się „problemu” i mogła zająć się własnym życiem. Maria, choć początkowo starała się dostosować do nowej rzeczywistości, z każdym dniem czuła się coraz bardziej opuszczona i zapomniana.
W międzyczasie Adam, który mieszkał w innym mieście, dowiedział się o sytuacji matki.

Zaniepokojony, postanowił odwiedzić Marię i dowiedzieć się, dlaczego trafiła do domu opieki. Kiedy przyjechał i zobaczył, w jakim stanie jest jego matka – smutna, samotna, odizolowana od rodziny – poczuł ogromny gniew i żal.


Adam, nie tracąc czasu, postanowił działać. Po kilku dniach udało mu się znaleźć dla Marii nowy dom – przytulne mieszkanie, w którym mogłaby żyć w spokoju, otoczona opieką, ale nie tak odizolowana jak w domu opieki. Gdy Adam przywiózł Marię do nowego mieszkania, łzy napłynęły jej do oczu. Czuła, że jej syn uratował ją z miejsca, które przypominało jej raczej więzienie niż dom.


Agnieszka, dowiedziawszy się o decyzji brata, poczuła złość. Wiedziała, że teraz nie będzie mogła kontrolować sytuacji i czerpać korzyści z majątku matki. Jej plany legły w gruzach, a relacje z Adamem i matką uległy całkowitemu załamaniu.