Każda rodzina ma swoje tajemnice, zmagania i niewypowiedziane uczucia. Ale co zrobić, gdy te uczucia są jawne i raniące? Moja mama, osoba, która powinna być filarem wsparcia i miłości, nie przepada za moimi dziećmi. Jednak dzieci mojego brata traktuje jak skarby. Ta bolesna rzeczywistość wpływa na naszą rodzinę i codzienne życie.
Od najmłodszych lat marzyłam o dużej, kochającej się rodzinie. Kiedy moje dzieci przyszły na świat, byłam pewna, że będą otoczone miłością ze wszystkich stron, szczególnie ze strony babci. Niestety, rzeczywistość okazała się inna. Moja mama, zamiast być ciepłą, kochającą babcią, zdawała się traktować moje dzieci z dystansem i chłodem.
Każdy raz, gdy odwiedzaliśmy mamę, zauważałam, jak traktuje dzieci mojego brata. Były jej ulubieńcami, oczkiem w głowie. Zawsze miała dla nich czas, prezenty i czułe słowa. Natomiast moje dzieci dostawały tylko zdawkowe uśmiechy i obojętność. Serce mi pękało, widząc, jak bardzo to raniło moje pociechy.
„Mamo, dlaczego nie spędzasz czasu z moimi dziećmi?” - zapytałam pewnego dnia, nie mogąc już dłużej znieść tej sytuacji.
„One są takie... trudne. Dzieci twojego brata są grzeczne i posłuszne. Po prostu łatwiej mi się z nimi dogadać,” - odpowiedziała, wzruszając ramionami.
Jej słowa były jak cios prosto w serce. Jak mogła tak otwarcie faworyzować jedne wnuki kosztem drugich? Co moje dzieci zrobiły, że nie zasłużyły na jej miłość?
Starałam się chronić moje dzieci przed tą bolesną rzeczywistością, ale nie było to łatwe. Każda wizyta u babci kończyła się pytaniami, na które nie miałam odpowiedzi. Dlaczego babcia nie lubi nas tak bardzo jak naszych kuzynów? Co zrobiliśmy nie tak?
Zdesperowana, postanowiłam jeszcze raz spróbować porozmawiać z mamą. Tym razem musiałam być stanowcza.
„Mamo, to, co robisz, rani moje dzieci. One widzą, jak traktujesz dzieci brata i czują się odrzucone. Proszę, postaraj się to zmienić,” - powiedziałam, patrząc jej prosto w oczy.
„Nie rozumiem, o co ci chodzi. Robię, co mogę. Nie można zmusić się do miłości,” - odpowiedziała chłodno.
Zrozumiałam, że niczego nie zmienię na siłę. Musiałam znaleźć inne źródła wsparcia i miłości dla moich dzieci. Skupiliśmy się na budowaniu relacji z przyjaciółmi i dalszą rodziną.
Organizowaliśmy wspólne wyjścia, zabawy i spotkania, aby moje dzieci czuły się kochane i doceniane.