Anna siedziała przy kuchennym stole, trzymając w rękach papiery rozwodowe. Jeszcze kilka miesięcy temu nie mogła sobie wyobrazić, że jej małżeństwo, które wydawało się tak silne, może się rozpaść. Ale teraz, patrząc na zimne, formalne dokumenty, czuła, jakby jej serce zostało rozdarte na milion kawałków.


Wszystko zaczęło się, gdy matka jej męża, Krystyna, zaczęła wykazywać oznaki poważnych problemów psychicznych. Krystyna, zawsze była silną, niezależną kobietą, ale teraz stawała się coraz bardziej zagubiona, czasem agresywna, a czasem kompletnie nieobecna. Lekarze zdiagnozowali u niej demencję, która szybko postępowała.


Anna i jej mąż, Michał, byli zszokowani diagnozą, ale postanowili razem stawić czoła wyzwaniu. Początkowo wszystko układało się dobrze. Anna robiła, co mogła, by pomóc teściowej, a Michał starał się zorganizować opiekę medyczną. Jednak z czasem sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli.


Opieka nad Krystyną stała się coraz bardziej wymagająca. Michał spędzał długie godziny w pracy, próbując utrzymać rodzinę, podczas gdy Anna musiała zmagać się z opieką nad chorym dzieckiem i pracą na pełen etat. Wieczorami, gdy wracała do domu, Krystyna często była rozdrażniona i trudna do opanowania.


Pewnego wieczoru, po szczególnie ciężkim dniu, Michał wrócił do domu i zastał Annę płaczącą w kuchni. Widząc jej stan, zaproponował, by przenieśli jego matkę do specjalistycznej placówki opiekuńczej. Anna była załamana, ale zgodziła się, że to może być najlepsze rozwiązanie. Jednak Krystyna stanowczo odmówiła opuszczenia domu, co jeszcze bardziej skomplikowało sytuację.


Michał, coraz bardziej sfrustrowany i zmęczony, postawił Annę przed trudnym wyborem. Pewnego wieczoru, gdy siedzieli przy kolacji, wybuchł:


Anna, musisz zrozumieć, że nie możemy zostawić mamy samej. Musisz przejąć opiekę nad nią, bo ja nie mogę już dłużej tego robić.


Anna spojrzała na niego zszokowana. Była wyczerpana fizycznie i emocjonalnie. Próbowała tłumaczyć, że nie jest w stanie sama sprostać wszystkim obowiązkom, ale Michał był nieugięty.


Jeśli nie możesz tego zrobić, może powinniśmy się rozwieść - powiedział, jego głos pełen zimnej determinacji.


Anna poczuła, jakby ziemia osunęła się spod jej stóp. Jak mógł stawiać ją przed takim wyborem? Kochała Michała, ale nie mogła poświęcić swojego zdrowia psychicznego i fizycznego. Wiedziała, że nie jest w stanie sprostać oczekiwaniom męża.


Nie mogę - wyszeptała, łzy spływały jej po policzkach. - Przepraszam, ale nie dam rady.


Michał wstał od stołu, jego twarz była kamienna. Bez słowa wyszedł z domu, zostawiając Annę samą z jej bólem i rozpaczą. Kilka dni później przyszedł do niej z papierami rozwodowymi.


Anna wiedziała, że to koniec ich małżeństwa. Czuła, jakby ktoś wyrwał jej serce z piersi. Mimo wszystko, nie mogła zmusić się do podjęcia opieki nad teściową, której stan wymagał profesjonalnej pomocy.