Jeśli jednak kobieta jest absolutnie pewna, że chce wziąć uroczysty ślub, a jej towarzysz również nie jest temu przeciwny, na horyzoncie mogą pojawić się nowe problemy. Jakie one są?
Tak, każdy ma swoje. Kwestia finansowa lub, na przykład, negatywne nastawienie krewnych. Tak, to też się zdarza. "Nigdy nie jest za późno na miłość" - tak, jak się wydaje, zwykło się mawiać.
Ostatnio też tak myślę. Wcześniej jakoś nigdy nawet o tym nie myślałam. W młodości w ogóle nie interesowało mnie to.
Potem miałam męża, a po rozwodzie w ogóle nie ma czasu na myślenie o miłości i uczuciach. Wszystkie moje myśli dotyczą innych, codziennych problemów.
Mimo to, w wieku 57 lat, nawet taki moralny suchar i pragmatyk jak ja, postanowił wyjść za mąż.
Z sukienką, obrączkami, mnóstwem gości i pięknymi zdjęciami. Mam pieniądze, mam też uczucia. Dlaczego więc nie uczcić tak wspaniałego wydarzenia?
Ale w rzeczywistości okazało się inaczej. Zupełnie nie to, czego się spodziewałam, niestety. Mam dziecko z moim pierwszym mężem. Pięknego i ukochanego syna, który ma teraz 29 lat.
Rozwód w wieku 40 lat nie jest łatwy. Ogólnie uważam, że zakończenie małżeństwa nie jest łatwe w żadnym wieku.
Mój obecny małżonek ma dwie córki. Obie mają ponad 25 lat. Wspaniałe dziewczyny, ich ojciec bardzo je kocha. Wiem dużo o ich życiu. I to nie tylko dlatego, że Olek, mój małżonek, często o nich opowiada.
Są moimi dalekimi, ale jednak krewnymi. Olek jest byłym mężem mojej kuzynki. W związku z tym jego dzieci są moimi siostrzenicami.
Tak, tak się stało i nie, nie uważam tego za dziwne, jeśli się nad tym zastanowić. To nie jest tak, że Olek i ja jesteśmy w jakikolwiek sposób spokrewnieni.
Nasz związek zaczął się, gdy moja kuzynka nie chciała jechać na wakacje ze swoim mężem. Nie chodziło oczywiście o morze, ale o przyzwoite miejsce. Wanda powiedziała, że kobieta w jej wieku nie ma tam nic do roboty i zaproponowała Olkowi, żeby pojechał z kimkolwiek.
Nawet jeśli weźmie kumpla do picia, nie obchodziło jej to. Tak się złożyło, że w tym samym czasie zarezerwowałam tam bilet dla siebie.
Pierwszego dnia nawet nie zauważyłam Olka, ale potem się zobaczyliśmy. Postanowiliśmy spędzić razem wakacje, dużo rozmawialiśmy...
Tak to się wszystko ułożyło. Miesiąc później Olek wyznał wszystko swojej żonie, a ona z radością złożyła pozew o rozwód.
Sprawy między nimi były bardzo niestabilne przez długi czas. Dostałam to, czego chciałam i jestem żoną mężczyzny, którego kocham. Jest nam dobrze. Nie jesteśmy jeszcze sobą zmęczeni, еmocje sięgają zenitu.
Jednak nasz ślub to było coś. I wciąż jest. Powodem są oczywiście najbliżsi. Mój syn na przykład od razu powiedział, że nie przyjdzie na żadne wesele i że muszę wszystko odwołać, bo inaczej zacznie wątpić w mój rozsądek.
Nie rozmawiałam z siostrzenicami, ale one postawiły ojcu podobne ultimatum. Nie rozmawiam z kuzynką, chociaż nie powiedziała mi nic złego. Myślę więc, że zachowuje się w ten sposób bardziej na pokaz, ponieważ w ich małżeństwie od wielu lat nie było miłości.
Olek sam mi to powiedział i nie widzę powodu, by w to nie wierzyć. Ostatecznie większość zaproszonych gości nie przyszła na nasz ślub.
Mój brat obiecał przyjechać, mimo że mieszka w innym mieście. Ale w ostatniej chwili oddzwonił i przeprosił. Prawdopodobnie ktoś z krewnych powiedział mu o moim narzeczonym.
Krewni Olka również nie chcieli nam pogratulować, chociaż niektórzy z nich przyszli. Teraz Olek i ja mieszkamy razem, u mnie. Jego mieszkanie trafiło do byłej żony, a ona bardzo się z tego cieszy.
Mój mąż dostał samochód. Teraz możemy jeździć do domku na wsi i robić zakupy na cały tydzień.
Olek i ja pracujemy. Mamy więc wystarczająco dużo pieniędzy. Często słyszę, jak moje rówieśniczki narzekają, że nie ma wystarczająco dużo pieniędzy, mężczyzna siedzi bezczynnie w domu i tak dalej.
Ale u nas jest pełna harmonia i wzajemne zrozumienie. Z dziećmi nie jest już tak gładko. Są już dorosłe, mają własne poglądy na sytuację i nie winię ich za to.
Oczywiście dziwnie jest widzieć, jak dorośli, samowystarczalni ludzie nie rozumieją, że jeden z ich rodziców chce coś zmienić w życiu, stać się szczęśliwszym.
Mam nadzieję, że w przyszłości będzie lepiej. Tymczasem cieszę się życiem, bo pozostały czas staram się przeżyć przyzwoicie. Bez negatywnych emocji. Oboje mieliśmy tego dość w przeszłości.