- Cześć! U mnie w porządku, dzieci i wnuki przyjechały w odwiedziny. Przywieźli prezenty. Tak miło spędziliśmy czas, było ciepło. Synowa zrobiła mi generalne porządki, bo zdrowie szwankuje.
- Chciałabym mieć taką synową... Mój Stasiek dostał żmiję!
- Nigdy wcześniej na nią nie narzekałaś. Co się stało?
- Bo wcześniej była w porządku, ale teraz zupełnie straciła nad sobą kontrolę. Nie chce nic robić, wszystko zostawia mojemu synowi. Tylko zrzędzi i zrzędzi. Widzisz, ona nie ma wystarczająco dużo pieniędzy.
Za mało? Niech idzie i zarobi! Cały czas ma w głowie tylko pieniądze, żadnych wartości moralnych. Od dwóch lat obwinia Stasia o wszystkie grzechy, a wszystko dlatego, że nie ma pracy.
Czy to jego wina, że ich firma zbankrutowała? Szuka pracy, ale nie chce pracować za grosze, mając dwa wyższe wykształcenia. Wysyła go do pracy jako kuriera i ochroniarza. Z wykształcenia jest prawnikiem!
Tam, gdzie chce pracować, nie ma wolnych etatów. Nie siedzi w domu z własnej woli, to działanie przymusowe. Jaki jest sens pracować za grosze? Czy dlatego wyszkoliłam go za własne pieniądze na najlepszym uniwersytecie?
Cały czas szuka pracy, a ona każe mu zmywać naczynia i sprzątać. Mój syn nie będzie nosił fartucha w domu! Co to za brak szacunku?
Karmi go zupą bez mięsa, owsianką. Wyobrażasz sobie? On jest mężczyzną, chce mięsa. Lubi pieczywo, kotlety, a nie kaszę gryczaną!
Zrobiłam mu barszcz, pierogi, bułeczki z wiśniami. Zaniosę mu je, przy takiej żonie schudł już pięć kilo.
Długo stałam w osłupieniu i nie wiedziałam, co powiedzieć koleżance. Zdrowy mężczyzna dwa lata siedzi na kanapie, a jego matka to usprawiedliwia?
Oczywiście synowa nie karmi go mięsem, bo żeby je kupić, trzeba mieć pieniądze. Mężczyzna powinien być żywicielem, a nie utrzymankiem.
Na dziecko jest tyle pieniędzy, jak ona ma sobie poradzić? Zmusiłabym też męża do prac domowych, gdyby nie poszedł do pracy.
To dobra rzecz, prawda? Powinna być wdzięczna, że nie wyrzuciła go na ulicę i nie rozwiodła się z nim. Nie jestem pewna, czy zniosłabym takiego męża.