W rzeczywistości nie miałyśmy nawet przyjaciółek. Dlaczego miałybyśmy mieć, skoro jesteśmy siostrami i tak dobrze się dogadujemy?
Chodziłyśmy nawet razem na randki. Ale z biegiem lat musiałyśmy się rozdzielić. Poszłam na studia w stolicy, a Ola w ogóle nie chciała studiować, a mama jej do tego nie zmuszała.
Nasza mama zawsze powtarzała, że każdy ma prawo do własnej drogi. Mimo to Ola nie została w wiosce na długo. Kiedy miała 20 lat, wyszła za mąż za chłopaka z miasta i urodziła córkę.
Nie byłam wtedy mężatką, założyłam własną rodzinę dopiero w wieku 25 lat. Wydawało się, że wszystko idzie dobrze.
Ale po sześciu latach Ola i jej mąż rozwiedli się, jak powiedziała, jej teściowa zawsze wtrącała się w ich związek. Miała tego dość, zabrała córkę Alinę i zamieszkały z mamą w wiosce.
W tym czasie ja również miałam rodzinę, urodził się mój syn, a ja i mój mąż właśnie wzięliśmy kredyt hipoteczny, który udało nam się spłacić.
Mama była wtedy bardzo chora i na wszelki wypadek postanowiliśmy pójść do notariusza, aby spisać testament na nas dwoje, tak aby dom był po równo.
Ale po rozmowie z moją siostrą zdecydowaliśmy, że zrezygnuję z mojego udziału na rzecz Oli. Obiecała, że zaopiekuje się mamą i tak się stało.
Ola nigdy więcej nie wyszła za mąż, opiekowała się mamą. Co miesiąc wysyłałam mamie pieniądze na leki i różne zabiegi. To było błogosławieństwo, że mogliśmy się nią opiekować.
Alina, córka Oli, miała 16 lat, kiedy zdecydowała się pójść do pracy. Ola powiedziała, że chce kształcić córkę na prestiżowym uniwersytecie i zapewnić jej wszystko, czego potrzebuje.
Rozumiałam moją siostrę, a ponieważ nie miała pieniędzy na pierwszy rok nauki córki, daliśmy jej z mężem pieniądze z naszych oszczędności.
Ola wyjechała, myślałam, że Alina będzie jeździć do babci na weekendy, ponieważ uczyła się w mieście, które nie jest daleko od wioski.
Ale wtedy moja siostrzenica pokazała zęby i powiedziała, że ma dużo nauki i nie ma czasu iść do babci. Przez dziesięć lat musiałam ciągle jeździć ze stolicy do mamy, a pierwotnie miała to robić Ola.
W ciągu dziesięciu lat moja siostra zarobiła dużo pieniędzy. Wykształciła Alinę, wydała ją za mąż, kupiła jej mieszkanie.
A kiedy w trudnym okresie poprosiłam o jakieś marne pięćset euro, udawali, że mnie nie słyszą. Teraz nie chcę znać ani siostry, ani siostrzenicy.
Mama broni ich wszystkich, ale gdyby nie moja pomoc, Alina nie miałaby dyplomu, a siostra nigdzie by nie wyjechała.