Wszędzie muzyka, zabawa, goście gratulujący bez końca, bliska osoba w pobliżu, ale ja szybko wychodzę z sali, powstrzymując łzy. Skąd taka niesprawiedliwość, co? Nie, od pierwszego dnia wiedziałam, że moja przyszła teściowa mnie nie kocha, ale to, co zrobiła na naszym weselu, to już to było za dużo. Nienawidzi mnie bardziej niż swojego syna!
Jolanta zawsze uważała mnie za robala i łowcę pieniędzy. Jej zdaniem wdarłam się w życie jej syna, zniszczyłam jego rodzinę, a dziś bezczelnie zostałam jego drugą żoną. Nie chciałam się tłumaczyć, niczego udowadniać, ona nie zna całej prawdy i nie mnie ją wyznać.
Teściowa przy każdej okazji wspominała mi o swojej pierwszej synowej, bo bardzo ją kochała. Mój mąż milczał, ja też nie chciałam nic mówić, co jeszcze bardziej rozzłościło kobietę.
- Kasia, kochanie, poczekaj na mnie! – mąż zatrzymał mnie przy wyjściu z holu. – Nie zwracaj na nią uwagi, proszę!
- Piotrek, to niesprawiedliwe! Nie przyszła tylko w stylowej czarnej sukience, ona była w żałobie! Ta czapka z siatką, rękawiczki, smutny wygląd! Całym swoim wyglądem pokazuje, jak bardzo mnie nienawidzi!
- Wiem, jak się teraz czujesz. Kocha moją byłą, ponieważ Ala wspierała ją, gdy ojciec odszedł do kogoś innego. Mają to, jak to nazywają... solidarność kobiet. Dla niej też jestem zdrajcą. Moja mama jest trudną kobietą, ale zobaczysz, że cię pokocha.
Piotr przytulił mnie i zrozumiałam, że moja ukochana, droga i jedyna osoba jest w pobliżu. Uwierzyłam mu. Mąż zaczął opowiadać dowcipy na temat gości, z daleka słychać było głos wodzireja, który wzywał państwo młodych. Piotr otarł moje łzy i radośnie wyszliśmy zza kolumny z kwiatami, czas wracać do gości.
Szukałam oczami teściowej, ale nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Moje serce zamarło w oczekiwaniu na coś złego i nie myliłam się.
Zobaczyłam Jolantę wchodzącą na scenę, aby dołączyć do muzyków. Prowadzący toast podaje jej mikrofon, myśląc, że to matka jako pierwsza ma prawo pogratulować nowożeńcom przy wszystkich.
- Mój ukochany synu! Pomimo naszych różnic, nigdy nie przestanę cię kochać! Byłam już na twoim weselu, ale w innej restauracji. Wiesz, tu jest o wiele goręcej niż tam...
W tej chwili Piotr stał już obok niej, delikatnie ujął ją za ramię i poprowadził na bok. Odetchnęłam z ulgą. Już myślałam, że teraz zacznie opowiadać, że mój mąż odszedł od byłej żony, gdy była w ciąży...
Goście znów zaczęli tańczyć tańczyć, podeszli do mnie przyjaciele, a po jakichś dwudziestu minutach pojawił się pan młody.
- Gdzie byłeś tak długo? Wszystko w porządku? Gdzie jest twoja matka?
- Powiedziałem jej wszystko, musi się opamiętać. Wezwałem jej taksówką i pojechała do domu.
- Powiedziałeś całą prawdę?
- Tak, uświadomiłem jej, że jej ukochana Ala zdradziła mnie z moim najlepszym przyjacielem, spodziewa się dziecka jego, a nie mojego. Nie jestem zdrajcą jak mój ojciec.
Pomyślałem, że lepiej dla niej teraz usłyszeć gorzką prawdę, niż przez całe życie uważać nas za zdrajców. Ala zdradziła ją, oszukała i zataiła prawdę, usprawiedliwiając się.
Ale Piotr jest jej synem, a nie byłą synową, więc powinna być po jego stronie. Mąż powiedział mi, że za kilka dni mama spodziewa się naszej wizyty i zaczniemy wszystko od nowa...