Mam męża i dwoje dzieci. Syn jest jeszcze nastolatkiem, a córka niedawno wzięła ślub. Jej ukochany pracuje w fabryce, a po wypełnieniu obowiązków często chodzi z kolegami na piwo. Pieniądze mamy dzięki mojemu mężowi. To on przynosi pensję do domu.
Ja również podjęłam się pracy zarobkowej. Kiedyś byłam kucharką w restauracji, ale ze względu na wiek musiałam zrezygnować z tego stanowiska i przeszła na tzw. zmywak. Wszystko przez ostrą rywalizację z młodymi szefami kuchni oraz brak sił i energii.
Ponieważ nie zarabiam dużo, sytuacja finansowa naszej rodziny jest raczej trudna. Córka Anna zawsze powtarzała, że chce mieć bogatego męża, abyśmy niczego sobie nie odmawiali. Wyjaśniłam jej, że powinna w tej kwestii liczyć tylko na siebie i rozwijać umiejętności. Jednak ona nie wykazała się odpowiedzialnością. Najpierw ukończyła kurs manicure, ale nigdy nie onalazła się w tym biznesie. Potem obiecała, że pójdzie na studia. Ostatecznie oszukała nas, że nie została przyjęta na uczelnię, a w rzeczywistości nawet nie złożyła niezbędnych dokumentów.
Tej zimy poznała meżczyznę. Był zwykłym, młodym studentem, który mieszkał z matką w dwupokojowym mieszkaniu. Nie oligarcha, o którym marzyła córka, ale Anna zapewniła, że ma ambicje i już niedługo odniesie sukces. Nie traktowałam ich związku poważnie, dopóki nie postawili nas przed faktem dokonanym. Zaręczyli się bez naszej wiedzy. Matka młodzieńca również nie spodziewała się, że jej syn zdecyduje o ślubie tak wcześnie. Ona sama była dobrą kobietą, ale pracowała jako zwykła pielęgniarka, więc nie zarabiała kokosów.
Narzeczeni nie chcieli nas słuchać, więc musieliśmy zorganizować małe wesele, na które zaprosiliśmy tylko najbliższe osoby. Po ślubie zięć nie mógł znaleźć dobrze płatnej pracy, więc zaczął zarabiać jako kurier. Początkowo Anna powiedziała, że też pójdzie do pracy, ale w praktyce nie dotrzymała obietnicy.
Studentów nie stać na opłacenie czynszu na oddzielne mieszkanie, więc teściowa od razu zaprosiła młodych do siebie. Miała nadzieję, że zarówno jej syn i moja córka będą u niej mieszkać, ale sami się utrzymywać. Niestety zięć tylko latem ma więcej czasu na pracę, teraz łączy ją ze studiami, więc nie przynosi do domu dużo pieniędzy. On też bardzo się męczy i każdego wieczoru zasypia bez sił. Ale Anna nigdy nie planuje dorosnąć i szukać pracy jedynie na pół etatu.
Teściowa wielokrotnie prosiła synową o ponowne rozważenie niektórych dostępnych propozycji pracy, ale moja córka zawsze miała wymówki. Anna zaczęła zachowywać się w czyimś domu, jak we własnym. Nie chciała sprzątać, gotować ani prać. Córka całe dnie spędzała przy telefonie i nawet nie próbowała oszczędzać na wodzie czy elektryczności.
W końcu swatka zadzwoniła do mnie i do mojego męża, żebyśmy porozmawiali z córką. Niestety te rozmowy nie przyniosły żadnych rezultatów. Potem zaczęła nalegać, żebyśmy oddali jej pieniądze, które wydała na Annę, ale my sami ledwo wiążemy koniec z końcem. Dlatego swatka rozpoczęła spór. Domagała się co najmniej 500 zł miesięcznie na rzecz udostępnienia Annie miejsca do zamieszkania.
Powiedziałam, że nic nie zapłacę. Jej syn chciał się ożenić, teraz niech utrzyma rodzinę. Na tym rozmowa się zakończyła, ale teraz wstydzę się swojego zachowania.
Jak mam sobie poradzić w takiej sytuacji? Zięć obiecał, że zaopiekuje się żoną. Wiedział, że Anna nie pracuje, ale nie było to dla niego żadną przeszkodą, więc dlaczego miałabym utrzymywać zamężną kobietę, nawet jeśli jest moją córką? W końcu mam niewielki dochód.
Może mylę się i próbuję się usprawiedliwić? Po czyjej stronie jest zdrowy rozsądek i co powinnam zrobić? Łożenie na córkę pieniędzy w kwocie 500 zł miesięcznie to dla mnie za dużo.
To też może cię zainteresować: Córka Kasi Kowalskiej czuje się znacznie lepiej po zdrowotnych perturbacjach. Jak teraz wygląda Ola
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Michał Wiśniewski przeżywa trudne chwile. Wciąż nie poradził sobie z tą ogromą stratą. O co chodzi
O tym się mówi: Odszedł Bronisław Cieślak. Ewa Florczak zdradziła, jaki był naprawdę znany aktor