Wielu ludzi lubi wielopokoleniowe domy, w których najmłodsi uczą się życia jednocześnie od rodziców i od swoich dziadków. Takie domy, w których żyje kilka pokoleń uczą pokory, szacunku do starszych i wartości najcenniejszych dla czystości ducha i serca...
Czasem jednak zachowanie starszych mocno narusza cudzą godność
Starsi są nauczeni, że szacunek należy im się z marszu, a młodsze pokolenia uczone już są czegoś innego - że na szacunek trzeba sobie zasłużyć. O ile dekady temu domy wielopokoleniowe się sprawdzały, bo ogłada dzieci była inna, teraz niestety wielopokoleniowość się rozmywa, gdyż dzieci poznają więcej swoich praw, niż obowiązków...
W przypadku rodziców męża było tak, że większość czasu mieszkali w naszym mieszkaniu, które nam ofiarowali obiecując, że sami pozostaną w domu na wsi. Niestety oboje jakoś nie potrafili porzucić pracy, więc mieszkali z nami, by mieć bliżej. Jednak z czasem, gdy nasze dzieci zaczęły rosnąć, mieszkanie stawało się zbyt ciasne na nas wszystkich.
Konflikty zaczęły narastać, dzieci coraz bardziej się buntowały, bo nie miały prywatności. Gdy my im na coś pozwalaliśmy, rodzice męża próbowali to podważać, a gdy my czegoś zabranialiśmy - oni przymykali oko na łamanie danego zakazu...
Postanowiliśmy zatem postawić sprawę jasno - mają się w końcu wyprowadzić na wieś. Był wielki bunt i niedowierzanie, jednak w rezultacie nie mieli wyjścia...
Wywieźliśmy ich i wszystkie ich rzeczy do domu na wsi. Znajomi, rodzina i sąsiedzi byliu zbulwersowani naszym postępowaniem, ale my nie ugięliśmy się pod ich naciskami. Teraz jest nam lżej żyć. Finansowo także jest lepiej, bo moi teściowie nie dokładali się do wydatków...
Co sądzicie o naszej decyzji?
O tym się mówi: Moja mama zaktualizowała testament i pozbawiła mnie wszystkiego na rzecz reszty rodzeństwa. Dlaczego mi to zrobiła
Zerknij tutaj: Rafał Brzozowski szczerze o tym, jak się dostał na Eurowizję 2021. Nikt nie przypuszczał, że właśnie tak będzie wyglądać wybór