Prywatnie są małżeństwem i rodzicami, którzy przez długi czas podporządkowali całe życie pracy. Dziś Sławomir i Kajra nie ukrywają, że sukces, który przyniósł im popularność i tysiące fanów, niemal doprowadził do rozpadu ich związku.

Wspólna droga od ślubu do wielkiej kariery

Sławomir Zapała i Magdalena Kajrowicz pobrali się w 2011 roku. Kilka lat później na świecie pojawił się ich syn Kordian. W 2015 roku rozpoczęli wspólną działalność sceniczną pod pseudonimami Sławomir i Kajra, szybko zdobywając ogromną popularność.

Ich muzyka trafiła do masowej publiczności, a koncertowy kalendarz zapełniał się w ekspresowym tempie. Największe przeboje, z kultową „Miłością w Zakopanem” na czele, osiągnęły setki milionów odsłon w internecie i uczyniły z nich jedne z największych gwiazd muzyki rozrywkowej w kraju.

Życie podporządkowane trasom koncertowym

Z czasem liczba występów zaczęła rosnąć do granic możliwości. Artyści przyznawali, że grali nawet około 200 koncertów rocznie, a w najbardziej intensywnym okresie ich kariery liczba ta sięgnęła 300. Oznaczało to niemal nieustanną obecność w trasie.

„[Trwało to – przyp. aut.] cztery lata. Nie było czasu nawet, żeby wejść do studia. Był taki moment, kiedy praca przejęła życie. Żyliśmy już dla pracy, było tyle propozycji i bardzo się cieszę, że przeszliśmy ten okres cało i zdrowo. I że nadal jesteśmy razem. Nigdy więcej nie chcielibyśmy tyle pracować” – mówił Sławomir w rozmowie z Plejadą.

Zmęczenie, które zaczęło niszczyć relację

Kajra po latach otwarcie przyznała, że permanentne przemęczenie odbijało się na ich relacjach i codziennym funkcjonowaniu. Brak snu, regularnych posiłków i chwil wytchnienia sprawił, że zatracili kontakt nie tylko z bliskimi, ale nawet z własnym zespołem.

„Ilość snu, braku jedzenia i wszystkich kłopotów, które gdzieś tam się zbierały. Nasi muzycy w pewnym momencie mówili, że z nami się nie da pogadać. My pracowaliśmy właściwie 72 godziny na dobę” – wspominała wokalistka.

Przez długi czas ich domem był bus koncertowy, a normalne życie rodzinne zeszło na dalszy plan.

Moment zatrzymania, który okazał się konieczny

Przełom przyszedł dopiero w 2020 roku, kiedy intensywne koncertowanie nagle się zatrzymało. Dla Sławomira i Kajry był to czas, który pozwolił im wrócić do codzienności i na nowo zdefiniować swoje priorytety.

„Mogliśmy wrócić do domu i zamieszkać w nim, bo przez cztery lata mieszkaliśmy w busie” – przyznała Kajra.

Sławomir z kolei podkreślał, jak bardzo brakowało mu zwykłych chwil.

„Pamiętam kilka takich sezonów koncertowych, gdzie jechałem w busie i patrzyłem na ludzi, którzy siedzą przy domu w sobotę, robią grilla. Ja od trzech lat nie miałem takiej możliwości. Ten moment zatrzymania był nam potrzebny” – mówił artysta.