W wieku 73 lat zmarł Graham Greene – kanadyjski aktor pochodzenia rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej. Odszedł po długiej chorobie, w otoczeniu swojej żony Hilary Blackmore.
„Tańczący z wilkami” – rola, która przeszła do historii
Greene zyskał światową sławę dzięki roli Kicking Birda w kultowym filmie Kevina Costnera „Tańczący z wilkami”. Za tę kreację zdobył nominację do Oscara w kategorii najlepszego aktora drugoplanowego. Jego postać była przełomem w sposobie, w jaki kino przedstawiało rdzennych mieszkańców Ameryki – nie jako tło, lecz jako pełnokrwiste i godne postacie.
Bogata kariera w Hollywood i poza nim
Aktor wystąpił w wielu głośnych produkcjach:
- „Zielona mila” – jako więzień w poruszającej historii Franka Darabonta,
- „Maverick” – w gwiazdorskiej obsadzie u boku Mela Gibsona i Jodie Foster,
- „Szklana pułapka 3”,
- saga „Zmierzch”,
- kultowy serial „Przystanek Alaska”,
- oraz najnowszy hit „The Last of Us”.
Ale Greene nie ograniczał się tylko do kina. Zdobył Grammy za najlepszy album słuchowiskowy dla dzieci, a w 2025 roku uhonorowano go prestiżową Governor General’s Performing Arts Award, najwyższym wyróżnieniem artystycznym w Kanadzie.
Skromny człowiek, wielki artysta
Koledzy z planu wspominają Greenea nie tylko jako aktora, ale przede wszystkim jako człowieka – ciepłego, dowcipnego i lojalnego wobec przyjaciół. Lou Diamond Phillips napisał o nim:
„Był jednym z najbardziej przebiegłych i najcieplejszych ludzi, jakich spotkałem”.
Dziedzictwo, które zostanie na zawsze
Greene pozostawił po sobie role, które na zawsze wpisały się w kanon kina. Był ambasadorem rdzennej kultury w Hollywood – walczył, by historie jego narodu były opowiadane z autentycznością i szacunkiem.
Jego śmierć to ogromna strata dla świata sztuki, ale jego spuścizna pozostanie żywa. Filmy z jego udziałem wciąż będą inspirować nowe pokolenia widzów i twórców.