Teraz wreszcie pojawiło się światełko w tunelu. Rząd ogłosił projekt ustawy, który może naprawić tę krzywdę i wyrównać straty tysięcy seniorów. To nie tylko walka o pieniądze, ale też o godność.

Dla przeciętnego obywatela wybór miesiąca przejścia na emeryturę wydaje się nie mieć większego znaczenia. A jednak. Przez lata czerwiec był miesiącem, który — z pozoru neutralny — skutkował niższymi świadczeniami. Dlaczego? Ówczesne przepisy nie pozwalały na uwzględnianie kwartalnych waloryzacji składek, ograniczając się jedynie do rocznej. Efekt? Emerytura mogła być niższa nawet o kilkaset złotych.

Nowe przepisy, ogłoszone przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, dotyczą kobiet urodzonych w latach 1954–1959 oraz mężczyzn z roczników 1949–1952 i 1954. Warunek? Musieli oni złożyć wniosek o wcześniejszą emeryturę przed 6 czerwca 2012 roku.

To właśnie ta grupa — około 67 tysięcy osób — otrzyma szansę na ponowne przeliczenie swojego świadczenia. Ale nie będzie to zwykła korekta.

Tym razem system nie potraktuje ich z chłodną rachunkowością. Ich kapitał emerytalny nie zostanie pomniejszony o wcześniejsze wypłaty, a wyliczenia będą bazować na sprawiedliwszych zasadach. Co więcej, nowa wysokość świadczenia zostanie dodatkowo powiększona o wszystkie coroczne waloryzacje.

Co najważniejsze, projekt obejmuje również tych, którzy wciąż pobierają wcześniejsze emerytury i nigdy nie wystąpili o świadczenie powszechne. Dla nich to być może ostatnia szansa, by odzyskać to, co im się po prostu należy.

Choć nowa ustawa wejdzie w życie dopiero 1 czerwca 2026 roku, to już teraz rozbudza emocje. Dla wielu seniorów oznacza nie tylko kilka stówek więcej w portfelu, ale przede wszystkim symboliczne zadośćuczynienie za lata milczenia ze strony systemu.