Nowotwór bezlitośnie przewartościował jego codzienność, ale nie odebrał mu nadziei ani autentycznego kontaktu z fanami. W najnowszym nagraniu, które opublikował na Instagramie, podzielił się niełatwą wiadomością – przed nim kolejna operacja. Znów musi wyjechać do Izraela.

„Zbiórka cały czas trwa, bo muszę jechać na kolejną operację do Izraela” – wyznał Jakubiak, spacerując po parku i dzieląc się z obserwatorami swoimi emocjami. Choć mówi spokojnie, jego słowa niosą ciężar, który zna tylko ten, kto mierzy się z taką diagnozą.

Od początku choroby Jakubiak nie ukrywał niczego – szczerze relacjonował swoje leczenie, mówił o obawach i wdzięczności wobec tych, którzy ruszyli mu z pomocą. Dzięki zbiórce udało się sfinansować leczenie w izraelskiej klinice, gdzie przeszedł pierwszy etap terapii. Teraz czas na kolejny – operację, która może być decydująca.

W poruszającym wpisie kucharz skierował również słowa wdzięczności do firmy, która go wspiera. „Dziękuję, że jak zawsze mi pomogliście! To jest niesamowicie budujące i pomagające” – napisał. Dodał, że nie zawsze jest w stanie przeczytać wszystkie komentarze, ale to, co do niego dociera, daje mu ogromną siłę.

Poruszył także ważny temat hejtu, który – mimo powagi sytuacji – wciąż go dotyka. „Proszę, nie hejtujcie tego, tylko wspierajcie. Warto pamiętać, że ja też w życiu nie przypuszczałbym, że znajdę się w miejscu, w którym jestem” – zaapelował.

Tomasz Jakubiak nie ukrywa, że dziś każde wsparcie jest na wagę złota – nie tylko finansowe, ale również emocjonalne. Jego historia pokazuje, jak ważna jest wspólnota w obliczu kryzysu i jak wiele można zdziałać, kiedy ludzie po prostu są razem.

Choroba nie zatrzymała w nim radości życia – nawet w cieniu najtrudniejszych decyzji, Jakubiak pozostaje sobą: szczery, uważny i wdzięczny. A jego walka trwa – i wciąż każdy z nas może do niej dołączyć.