Zdjęcia Donalda Trumpa z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem wywołały falę spekulacji. Na dłoni amerykańskiego przywódcy od kilku tygodni widoczne jest duże, ciemne zasinienie, które – mimo wyraźnych prób ukrycia – nie znika. Internauci spekulują, że może być to efekt stosowania leków rozrzedzających krew lub wynik podawania wlewów dożylnych. Biały Dom milczy w sprawie zdrowia Trumpa, co tylko podsyca domysły.
Już od kilku tygodni w przestrzeni publicznej pojawiają się zdjęcia Donalda Trumpa, na których wyraźnie widać duży siniak na jego prawej dłoni. Szczególnie dobrze można go dostrzec na fotografiach wykonanych podczas poniedziałkowego (24 lutego) spotkania z Emmanuelem Macronem w Gabinecie Owalnym. Wygląda na to, że prezydent USA próbował ukryć zmianę pod warstwą makijażu, jednak intensywne zasinienie nie dało się zamaskować.
Amerykańscy komentatorzy i internauci nie pozostali obojętni. W sieci zaczęły pojawiać się różne teorie na temat możliwych przyczyn takiego wyglądu dłoni Trumpa. Najczęściej wymienia się siniak po wkłuciu dożylnym lub skutek stosowania antykoagulantów – leków rozrzedzających krew, które są często przepisywane osobom z problemami sercowo-naczyniowymi.
Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że administracja prezydenta USA konsekwentnie unika komentarzy na temat jego stanu zdrowia. W przeciwieństwie do swojego poprzednika Joe Bidena, który regularnie publikował raporty medyczne, Trump nie ujawnia żadnych szczegółów dotyczących swojego zdrowia. Brak oficjalnych informacji rodzi pytania: czy prezydent USA zmaga się z poważniejszą chorobą, którą stara się ukryć?
W amerykańskich mediach coraz częściej pojawiają się pytania o to, czy Donald Trump powinien poddać się pełnej ocenie medycznej i upublicznić wyniki badań. Zdrowie prezydenta USA jest bowiem kwestią o kluczowym znaczeniu zarówno dla kraju, jak i dla jego międzynarodowych relacji.
Nie jest tajemnicą, że w przeszłości Donald Trump wielokrotnie unikał rozmów na temat swojego zdrowia, a jego administracja niechętnie ujawniała szczegóły dotyczące jego kondycji. Jeszcze w trakcie pierwszej kadencji spekulowano na temat tajemniczych wizyt prezydenta w szpitalu wojskowym Walter Reed oraz podejrzeń o stosowanie sterydów po przejściu zakażenia COVID-19.
Brak przejrzystości w tej kwestii sprawia, że każda widoczna zmiana w wyglądzie Trumpa – jak choćby obecne zasinienie na dłoni – natychmiast wywołuje lawinę domysłów. Jeśli prezydent USA rzeczywiście zmaga się z poważnym schorzeniem, jego administracja może wkrótce stanąć przed presją ujawnienia szczegółów dotyczących stanu zdrowia głowy państwa.
Na ten moment Biały Dom nie odniósł się do spekulacji i nie przedstawił żadnych informacji na temat zdrowia Donalda Trumpa. Nie wiadomo także, czy i kiedy zostanie opublikowany oficjalny raport medyczny. Póki co, tajemniczy siniak na dłoni prezydenta pozostaje nierozwiązaną zagadką, a pytania o stan zdrowia Trumpa wciąż pozostają bez odpowiedzi.
Czy prezydent USA zdecyduje się przerwać milczenie? A może wkrótce zobaczymy kolejne oznaki problemów zdrowotnych, które nie będą już możliwe do ukrycia? Jedno jest pewne – temat ten będzie bacznie śledzony zarówno przez media, jak i przez opinię publiczną.