Jak podaje portal "Plotek", wyciekły nowe informacje dotyczące sposobu poinformowania Harry'ego o śmierci księcia Filipa. Jak wiadomo, książę Harry i Meghan Markle już od ponad roku nie pełnią obowiązków królewskich i tym samym mieszkają w Stanach Zjednoczonych, a dokładniej w Kalifornii. Co jakiś czas wbijają szpilę pozostałym w Wielkiej Brytanii członkom rodziny królewskiej, wspominając o rasizmie czy upokarzaniu Meghan przez Kate.
Okazuje się, że konflikt między młodszym bratem księcia Williama a resztą royalsów jest na tyle duży, że Harry nie został nawet przez nich poinformowany o śmierci dziadka. Rodzina królewska wybrała inny sposób na to, by mieszkający w USA książę dowiedział się o tym przykrym wydarzeniu.
Royalsi zdecydowali się na bardzo oficjalny rodzaj powiadomienia. Sami nie skontaktowali się z Harrym, a nałożyli ten obowiązek na ambasadora Wielkiej Brytanii w Stanach Zjednoczonych. Z racji tego, że informacja o śmierci księcia Filipa została podana w Anglii wczesnym rankiem, kiedy w USA panuje jeszcze noc, ambasador nie mógł dodzwonić się do księcia Harry'ego, więc posłał do jego posiadłości w Santa Barbara policjantów.
O trzeciej w nocy policjanci zapukali do domu księcia i w ten mało wdzięczny sposób poinformowali o śmierci bliskiego członka rodziny.
Cóż, to ewidentnie pokazuje, że relacje między royalsami nie uległy poprawie.
To również może Cię zainteresować: Siostra Zofii Zborowskiej Znów Zakochana. Tuż Po Rozwodzie Pokazała Kolejnego Partnera
Zobacz także: Małgorzata Rozenek Przeszła Inwazyjną Zmianę? Spekulacjom Nie Ma Końca